Czy warto myć panele fotowoltaiczne? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Ekspert wyjaśnia

Tylko u nas
Mycie paneli fotowoltaicznych - czy się opłaca? Dr Wojciech Luboń z AGH w Krakowie nie ma złudzeń, że najpoważniejszym problemem są zabrudzenia punktowe, a nie kurz. Dowiedz się więcej!

Czy mycie paneli to gwarancja większych zysków, czy tylko złudzenie? Wyniki badań nie pozostawiają złudzeń – zwykły kurz nie ma większego znaczenia. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy na modułach pojawiają się uporczywe zabrudzenia, których deszcz nie zmyje.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Tylko u nas
Mycie paneli fotowoltaicznych - czy się opłaca? Dr Wojciech Luboń z AGH w Krakowie nie ma złudzeń, że najpoważniejszym problemem są zabrudzenia punktowe, a nie kurz. Dowiedz się więcej!
  • Kurz nie ma znaczącego wpływu na uzysk energii. Regularne mycie paneli z codziennego pyłu nie przynosi realnych korzyści, bo efekt szybko znika.
  • Punktowe zabrudzenia trzeba usuwać. Ptasie odchody, liście czy zaschnięty brud mogą mocno ograniczyć pracę całej instalacji i stanowić zagrożenie.
  • Mycie warto zaplanować w konkretnych sytuacjach. Najlepiej robić to przed diagnostyką albo gdy zabrudzenia nie schodzą naturalnie z deszczem.

Podczas Forum Branżowego redakcji GLOBENERGIA rozmawialiśmy z Wojciechem Luboniem z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie o praktycznym znaczeniu mycia paneli fotowoltaicznych. Wyniki badań i doświadczeń pokazują, że nie każde czyszczenie przekłada się na realne korzyści w produkcji energii. Kluczowe jest rozróżnienie pomiędzy zwykłym kurzem a punktowymi zabrudzeniami, które mogą poważnie ograniczać pracę modułów.

Kurz a realne uzyski – wyniki badań

Eksperymenty prowadzone przez dra Lubonia na dwóch identycznych modułach z mikrofalownikami wykazały, że regularne spłukiwanie paneli z codziennego kurzu daje średnio jedynie 0,5% przewagi mocy w słoneczne dni. Badanie dotyczyło modułów, których średnia moc z całego dnia pomiarowego wynosiła 100 W, czyli różnica wyniosła zaledwie 0,5 W. To wartość mieszcząca się w granicach błędu pomiarowego. Panele były czyszczone zmiękczoną wodą wczesnym ranem, aby zminimalizować wpływ ochłodzenia. Warto w tym miejscu dodać, że przy umyciu modułu w południu przyniosło chwilowy wzrost uzysku, ale wynikał on z ochłodzenia panelu, a nie faktycznego usunięcia pyłu. Wnioski? Kurz ma znikomy wpływ na pracę instalacji, a efekt mycia szybko zanika. 

“Obserwując wyniki mojej prywatnej instalacji, potwierdza się to, co zaobserwowałem w pracy badawczej, że nie ma to większego sensu, bo instalacja rok do roku pracuje podobnie. Wiadomo, rok rokowi nie jest równy, więc ten uzysk energii jest też różny, ale to nie jest tak, że mamy tendencję spadkową. Ja raczej nie jestem zwolennikiem mycia modułów, tylko tutaj podkreślmy, z takiego codziennego kurzu” – wyjaśnia dr Wojciech Luboń z AGH w Krakowie.

Podobne obserwacje płyną z pracy dyplomowej przygotowanej pod kierunkiem dra Lubonia. Dwa identyczne stringi, z których jeden został umyty, różniły się dziennym uzyskiem energetycznym o zaledwie 0,2–1%. Po kilku dniach i opadach deszczu panele znów pracowały porównywalnie.

Jeżeli interesują Cię kwestie związane z Warunkami Technicznymi dla instalacji PV i magazynów energii oraz najnowsze rozwiązania dostępne na rynku – zapraszamy na seans Forum Branżowego redakcji GLOBENERGIA.

Punktowe zabrudzenia – realne zagrożenie

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku punktowych zanieczyszczeń, takich jak ptasie odchody, zaschnięte liście czy nagromadzenia brudu w narożnikach ramki. 

“Bezwzględnie są na pewno sytuacje, w których moduły warto wyczyścić. Punkt pierwszy [...] to są te punktowe zanieczyszczenia. Jeżeli pojawiają się duże ilości ptasich odchodów, czy przyklejone liście, to bezwzględnie trzeba je jak najszybciej usuwać” – tłumaczy Wojciech Luboń, motywując to nie tylko efektywnością, ale także bezpieczeństwem instalacji.

Ciekawym przykładem są instalacje montowane na dachach niemal płaskich, takich jak hale przemysłowe, gdzie nachylenie wynosi zaledwie kilka stopni. W takich warunkach brud i kurz gromadzą się w dolnej części modułów, zatrzymywany przez rant ramki wystający ponad powierzchnię szyby. Deszcz i wiatr nie są w stanie usunąć tych zanieczyszczeń, a zabrudzone fragmenty ogniw wpływają negatywnie na pracę całej instalacji. Rozwiązaniem mogą być moduły bezramkowe, które ułatwiają naturalne spłukiwanie zabrudzeń. Tam, gdzie problem występuje, regularne mycie paneli staje się koniecznością, bo nawet punktowe zanieczyszczenia jednego ogniwa mogą ograniczać efektywność całego systemu.

Praktyczny przykład z instalacji

Dr Wojciech Luboń przywołuje przykład własnej elektrowni o mocy 8 kW zainstalowanej na dachu o nachyleniu około 20°. Pomimo braku jakichkolwiek zabiegów czyszczących, instalacja od lat produkuje ponad 9 MWh rocznie, bez widocznej tendencji spadkowej. To doskonale potwierdza wyniki badań: dla zwykłego kurzu mycie nie ma uzasadnienia ekonomicznego. 

Z wypowiedzi naukowca z AGH płynie jasny i praktyczny przekaz:

1. Myj moduły tylko wtedy, gdy widać problem, czyli punktowe i uciążliwe zabrudzenia.
2. Kurz możesz zostawić naturze – deszcz w większości przypadków poradzi sobie z nim wystarczająco skutecznie.
3. Zaplanuj mycie paneli przed diagnostyką, aby uniknąć fałszywych wskazań uszkodzeń.

A czy Ty myłeś kiedyś swoje moduły fotowoltaiczne? Zauważyłeś różnicę? Podziel się swoją opinią w komentarzu – zachęcamy.

Opracowano na podstawie Forum Branżowe redakcji GLOBENERGIA

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia