Gigantyczny wzrost liczby wniosków w programie NaszEauto, wciąż kiepsko z wypłatami

Program dopłat do zakupu, leasingu lub najmu długoterminowego osobowych samochodów elektrycznych NaszEauto, z każdym kolejnym miesiącem bije rekordy. Pierwsze półrocze zamknęło się liczbą ponad 9 tysięcy wniosków, a w samym tylko lipcu do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wpłynęło 2497 aplikacji. Oznacza to, że Polacy złożyli o ponad 47 procent więcej wniosków, niż w czerwcu.

- W lipcu Polacy pobili rekord liczby wniosków w programie NaszEauto.
- Wśród wnioskodawców przeważają osoby prowadzące jednoosobowe działalności gospodarcze.
- Potencjalni beneficjenci złomują coraz więcej aut spalinowych, o dotacje wnioskują również osoby z niskimi dochodami.
- Wnioski wpływają szybko, wypłaty dotacji ciekną – do tej pory wykonano jedynie 207 przelewów i dokładnie tyle jest beneficjentów tego programu.
W lipcu dużo więcej niż w czerwcu
Program dotacyjny wystartował już pół roku temu, dokładnie 3 lutego i choć początkowe tempo wnioskowanie nie napawało optymizmem, w lipcu zainteresowanie rodaków dofinansowaniem wystrzeliło w kosmos, niczym Sławosz Uznański-Wiśniewski w rakiecie Falcon 9.
Od pierwszego do ostatniego dnia lipca do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wpłynęło 2497 wniosków o dopłaty, co oznacza aż 47-procentowy wzrost względem czerwca.
Z tej liczby, 890 aplikacji złożyły osoby fizyczne, a za 1607 aplikacji odpowiadały firmy, a dokładnie jednoosobowe działalności gospodarcze.
Oczywiście wśród wnioskodawców wciąż dominują leasing lub najem długoterminowy (2012 wniosków), na zakup zdecydowało się jedynie 485 osób/JDG.

Bonus za złomowanie wciąż popularny
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy funkcjonowania programu, z naszych dróg zniknęły 1464 samochody spalinowe. W samym lipcu z tej możliwości skorzystało 374 osób i w tym obszarze programu NaszEauto wciąż obserwujemy niewielki, ale jednak stały, wzrost.
Aż w 393 wnioskach znalazła się premia za niski dochód. Wbrew sceptykom, osoby z niskim dochodem również chcą przesiąść się do samochodów elektrycznych i – co ciekawe – dla wielu z nich takie auta są jedynymi w rodzinie.
Statystyki programu pokazują, że coraz większą popularnością dotacje cieszą się wśród osób posiadających Kartę Dużej Rodziny (KDR). W lipcu o dofinansowanie wnioskowało 188 posiadaczy KDR, a od 3 lutego jest to już grupa 786 osób.
Wnioski napływają szybko, wypłaty nie nadążają
Liczba wniosków w programie NaszEauto niezmiennie cieszy, jednak tempo ich rozpatrywania, a także wypłat, wręcz załamuje.
Na ogólną liczbę 9159 złożonych wniosków, jedynie 418 zostało rozpatrzonych, a co za tym idzie również zaakceptowanych.
Niestety, taki status wniosku wcale nie gwarantuje otrzymania dotacji, albowiem wypłaty ruszyły dopiero 20 czerwca i do końca lipca pieniądze wpłynęły jedynie na konta 207 osób.
Czy to może budzić jakiekolwiek obawy potencjalnych beneficjentów? Zdecydowanie tak, nawet nie obawy, a wręcz przerażenie.
Jeśli mielibyśmy w tym nieco pesymistycznym obrazie doszukać się jakiegokolwiek pozytywu, to należy wspomnieć o łącznej rejestracji nowych elektryków nad Wisłą. Jeśli założymy, że wnioskujący w programie NaszEauto odpowiadają za około połowę tych rejestracji, oznaczałoby to kolejny rekordowy miesiąc w tej kwestii.
Po cichu liczę na przebicie 5000 tysięcy rejestracji nowych elektryków, a przypomnę, że czerwiec zamknęliśmy liczbą 3779 rejestracji. Będzie kolejny rekord? Wszystko na to wskazuje.