Ceny litu wciąż spadają – po ogromnym wzroście z poprzednich lat już niemalże nie ma śladów

Lit, nazywany nie bez powodu „białym złotem” transformacji energetycznej, to pierwiastek, bez którego trudno wyobrazić sobie rozwój nowoczesnych technologii energetycznych. Jego unikalne właściwości elektrochemiczne sprawiają, że stanowi podstawę konstrukcji akumulatorów litowo-jonowych – serca pojazdów elektrycznych, systemów magazynowania energii oraz urządzeń przenośnych. To właśnie dzięki litowi możliwy jest płynny ruch jonów pomiędzy anodą a katodą, który odpowiada za gromadzenie energii i jej efektywne oddawanie w cyklu ładowania i rozładowania.

- Wzrost popularności magazynów energii doprowadził do drastycznego podniesienia się cen litu na giełdzie.
- Rynek litu potrzebował 3 lat, aby wrócić do normalności i ustabilizować się na poziomie 237 700 złotych za tonę w maju obecnego roku.
- Obecne ceny litu powróciły do poziomu z początku 2021 roku i wciąż spadają – czy powolny spadek może się utrzymać?
Lata bańki cenowej i jej konsekwencje
Gwałtowny wzrost popytu na pojazdy elektryczne i magazyny energii w ostatnich latach wywindował ceny tego surowca do historycznych rekordów. Szczytowy moment przypadł na przełom 2022 i 2023 roku, kiedy cena tony litu osiągnęła wartość nawet 600 tysięcy dolarów, co przy ówczesnym kursie dawało ponad 2 miliony złotych. Był to okres gorączki inwestycyjnej, napędzanej przez wyścig o niezależność energetyczną, rekordowe inwestycje w odnawialne źródła oraz bezprecedensowy wzrost rynku elektromobilności.
Wspomniane lata 2021–2023 to czas dynamicznego rozwoju infrastruktury magazynowania energii na świecie. Boom na akumulatory generował ogromne zapotrzebowanie na lit, a niedostosowana jeszcze podaż nie nadążała za rosnącym popytem. Na rynek działały również czynniki spekulacyjne – surowiec stał się łakomym kąskiem dla inwestorów finansowych, co jeszcze bardziej destabilizowało jego cenę.
Efektem był chaotyczny i nieregularny rynek, który potrzebował czasu na zbilansowanie. Pojawiły się jednak symptomy uspokojenia – większe inwestycje w wydobycie (m.in. w Ameryce Południowej i Australii), nowe technologie rafinacji oraz rozwój alternatywnych chemii akumulatorowych (np. LFP bez litu) zaczęły zmieniać sytuację.
Rok 2024 – powrót do normalności?
Dopiero rok 2024 przyniósł zauważalną korektę na rynku. Ceny litu zaczęły gwałtownie spadać, dochodząc do poziomu 100 tysięcy dolarów za tonę, czyli około 400 tysięcy złotych. Dla producentów akumulatorów i użytkowników końcowych oznaczało to realne obniżki cen technologii bateryjnych – zarówno w przemyśle, jak i na rynku konsumenckim.

Źródło: Tradingeconomics
W kolejnych miesiącach 2024 roku dynamika spadków nieco zwolniła, co można było odczytywać jako stabilizację rynku. Ceny oscylowały w granicach 70–80 tysięcy dolarów za tonę, pozostając relatywnie stabilne przez większą część roku. Pomimo niewielkich wahań, w ujęciu rocznym zanotowano spadek o 19% względem stycznia – to wyraźny sygnał wychodzenia z fazy spekulacyjnej bańki.
2025: lit na nowym poziomie równowagi?
Obecny rok kontynuuje ten trend. W maju 2025 roku ceny spadły do poziomu 63 tysięcy dolarów za tonę, co przy kursie złotówki w maju przekłada się na około 240 tysięcy złotych – najniższą wartość od początku 2021 roku. Co więcej, notowania czerwcowe sugerują, że spadki mogą jeszcze się pogłębić.
To bardzo dobra wiadomość dla całego sektora OZE. Spadające ceny litu to tańsze akumulatory, co oznacza większą dostępność domowych magazynów energii, niższe koszty pojazdów elektrycznych i bardziej konkurencyjne rozwiązania magazynowania dla instalacji PV i przemysłu. Jednocześnie, stabilizacja rynku umożliwia firmom planowanie długoterminowe i inwestowanie w rozwój produkcji bez obaw o nagłe zawirowania surowcowe.