Komentarze Komentarze

Parasole nad branżą OZE.

Odnawialne Źródła Energii
Zdjęcie autora: Grzegorz Burek

Grzegorz Burek

Redaktor naczelny GLOBENERGIA
Odnawialne Źródła Energii
Wiosna w branży stoi pod znakiem parasola. Nie oznacza to jesiennej aury, ale realizację programów dotacyjnych – potocznie zwanych parasolowymi. Samorządy pełnią w nich rolę dystrybutora środków przeznaczonych na zakup i montaż mikroinstalacji OZE. Powstaje z nich wiele instalacji fotowoltaicznych, kolektorów słonecznych, kotłów na biomasę i pomp ciepła. Z takich dotacji korzystają mieszkańcy, ale także sama gmina, wybierając kilka własnych obiektów do inwestycji.

Dotacje - jaką technologię OZE wybrać w programie parasolowym?

To istotny dylemat dla samorządów. Z jednej strony powinno się odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców, z drugiej – nie bez znaczenia są kryteria oceniania wniosków. To tłumaczy, dlaczego tak wiele było instalacji z kolektorami słonecznymi, gdzie kryterium oceny dotacji była cena 1 kW zainstalowanej mocy (zamiast produktywności). Kryteria oceniania różnią się w zależności od województwa. Niektóre wymogi stanowią wręcz zagadkę. Czy nie jest dziwne, że aby wniosek na fotowoltaikę był dobrze oceniony, trzeba „upchać” kilka kotłów na biomasę?Z jednej strony szkoda, że zamiast wydać publiczne środki zgodnie z zapotrzebowaniem gminy i jej mieszkańców, trzeba uprawiać gimnastykę projektową. Z drugiej strony – nie ma co narzekać na dotacje, bo przecież „rzucili” trochę środków na rynek. Jednak bardziej niepokoi mnie przypływ firm sezonowych, najczęściej mieszczących się w jednej teczce. Ktoś potrzebuje gwarancji 25 lat? Nie ma sprawy, chociaż wpis do KRS-u ma historię 6 miesięcy. Gmina potrzebuje tanio audytu stu pięćdziesięciu obiektów? Bez problemu, zamiast odwiedzić i zinwentaryzować obiekty, weźmie się Google Maps i jakoś to będzie. Zabraknie potem na dachu miejsca na planowaną 4 kWp instalację fotowoltaiczną? Obuduje się komin i „będzie Pan zadowolony”. Efekt cienia dla mistrzów dobrej roboty to nie problem.http://nowa.globenergia.pl/programy-parasolowe-czym-sa-i-jak-uniknac-bledow-w-trakcie-ich-realizacji/Uczciwe firmy branżowe inwestują w technologie, ludzi, płacą podatki i muszą walczyć z taką patologią. Jednak nawet Inwestor skuszony niską ceną i tak wróci do poważnych firm, bo te zostaną na lata. Jak skończą się dotacje, to skończą się firmy teczkowe. I kto za to wszystko zapłaci? My.

Zapraszam na spotkanie z naszą redakcją.

W Poznaniu meldujemy się od 23 do 25 maja podczas targów Green Power. W drugim dniu targów organizujemy II Branżowe Forum Fotowoltaiczne. Potem 8 czerwca w Katowicach spotykamy się z samorządami, podczas  konferencji „Energia w gminie”. Jest o czym rozmawiać. 
Zdjęcie autora: Grzegorz Burek

Grzegorz Burek

Redaktor naczelny GLOBENERGIA
Komentarze Komentarze

Parasole nad branżą OZE.

Odnawialne Źródła Energii
Zdjęcie autora: Grzegorz Burek

Grzegorz Burek

Redaktor naczelny GLOBENERGIA
Odnawialne Źródła Energii

Wiosna w branży stoi pod znakiem parasola. Nie oznacza to jesiennej aury, ale realizację programów dotacyjnych – potocznie zwanych parasolowymi. Samorządy pełnią w nich rolę dystrybutora środków przeznaczonych na zakup i montaż mikroinstalacji OZE. Powstaje z nich wiele instalacji fotowoltaicznych, kolektorów słonecznych, kotłów na biomasę i pomp ciepła. Z takich dotacji korzystają mieszkańcy, ale także sama gmina, wybierając kilka własnych obiektów do inwestycji.

Dotacje - jaką technologię OZE wybrać w programie parasolowym?

To istotny dylemat dla samorządów. Z jednej strony powinno się odpowiedzieć na potrzeby mieszkańców, z drugiej – nie bez znaczenia są kryteria oceniania wniosków. To tłumaczy, dlaczego tak wiele było instalacji z kolektorami słonecznymi, gdzie kryterium oceny dotacji była cena 1 kW zainstalowanej mocy (zamiast produktywności). Kryteria oceniania różnią się w zależności od województwa. Niektóre wymogi stanowią wręcz zagadkę. Czy nie jest dziwne, że aby wniosek na fotowoltaikę był dobrze oceniony, trzeba „upchać” kilka kotłów na biomasę?

Z jednej strony szkoda, że zamiast wydać publiczne środki zgodnie z zapotrzebowaniem gminy i jej mieszkańców, trzeba uprawiać gimnastykę projektową. Z drugiej strony – nie ma co narzekać na dotacje, bo przecież „rzucili” trochę środków na rynek. Jednak bardziej niepokoi mnie przypływ firm sezonowych, najczęściej mieszczących się w jednej teczce. Ktoś potrzebuje gwarancji 25 lat? Nie ma sprawy, chociaż wpis do KRS-u ma historię 6 miesięcy. Gmina potrzebuje tanio audytu stu pięćdziesięciu obiektów? Bez problemu, zamiast odwiedzić i zinwentaryzować obiekty, weźmie się Google Maps i jakoś to będzie. Zabraknie potem na dachu miejsca na planowaną 4 kWp instalację fotowoltaiczną? Obuduje się komin i „będzie Pan zadowolony”. Efekt cienia dla mistrzów dobrej roboty to nie problem.

https://globenergia.pl/programy-parasolowe-czym-sa-i-jak-uniknac-bledow-w-trakcie-ich-realizacji/

Uczciwe firmy branżowe inwestują w technologie, ludzi, płacą podatki i muszą walczyć z taką patologią. Jednak nawet Inwestor skuszony niską ceną i tak wróci do poważnych firm, bo te zostaną na lata. Jak skończą się dotacje, to skończą się firmy teczkowe. I kto za to wszystko zapłaci? My.

Zapraszam na spotkanie z naszą redakcją.

W Poznaniu meldujemy się od 23 do 25 maja podczas targów Green Power. W drugim dniu targów organizujemy II Branżowe Forum Fotowoltaiczne. Potem 8 czerwca w Katowicach spotykamy się z samorządami, podczas  konferencji „Energia w gminie”. Jest o czym rozmawiać.

Zdjęcie autora: Grzegorz Burek

Grzegorz Burek

Redaktor naczelny GLOBENERGIA