Dynamiczne wzrosty cen kobaltu na giełdzie mogą być problematyczne dla branży magazynowania energii!

Kobalt to pierwiastek chemiczny, którego rola w dzisiejszej transformacji energetycznej jest trudna do przecenienia. Choć występuje w skorupie ziemskiej stosunkowo rzadko, jego znaczenie technologiczne czyni go jednym z najbardziej strategicznych surowców XXI wieku. Jest nieodzownym składnikiem nowoczesnych akumulatorów litowo-jonowych – tych samych, które zasilają miliony pojazdów elektrycznych (EV) oraz rosnącą liczbę stacjonarnych systemów magazynowania energii. W formie tlenku kobaltu znajduje zastosowanie w produkcji katod, czyli serca każdego ogniwa, odpowiadającego za magazynowanie i uwalnianie energii elektrycznej.

- Rok 2024 upłynął pod znakiem spokojnego, stabilnego spadku cen kobaltu.
- Całoroczne spadki zostały zrekompensowane w 2 miesiące, kiedy to kobalt zanotował drastyczny wzrost cen – w maju 2025 zapłacimy już 127 tys. złotych za tonę!
- Wracamy do okresu stabilizacji? – ceny kobaltu pozostają stałe już trzeci miesiąc.
Kobalt w cieniu 2024 – spadki, które przeszły w gwałtowne odbicie
Dynamiczny rozwój elektromobilności, rosnąca popularność magazynów energii przy instalacjach fotowoltaicznych i wreszcie rozwój infrastruktury OZE na skalę przemysłową – wszystko to sprawia, że ceny kobaltu mają bezpośredni wpływ na opłacalność i tempo wdrażania zielonych technologii. Zmiany jego wartości na światowych rynkach przekładają się nie tylko na bilanse producentów ogniw, ale również na ceny końcowe produktów konsumenckich – od samochodów elektrycznych po domowe systemy bateryjne.
Rok 2024 upłynął pod znakiem umiarkowanej, lecz systematycznej przeceny kobaltu. Z poziomu około 29 tysięcy dolarów za tonę surowiec ten stopniowo tracił na wartości, osiągając na przełomie roku poziom 24 tysięcy dolarów. W polskich realiach cenowych oznaczało to spadek z około 116 tysięcy złotych za tonę do niespełna 100 tysięcy. Dla branży był to sygnał oddechu kosztowego – tańszy surowiec to niższe ceny komponentów, a co za tym idzie – bardziej przystępne cenowo rozwiązania końcowe.
Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie już w pierwszym kwartale 2025 roku. Marzec przyniósł niespodziewany, bo pierwszy od ponad roku, wzrost cen kobaltu – i to znaczący. Notowania skoczyły o blisko 25%, czyli o około 6 tysięcy dolarów za tonę. W przeliczeniu na złotówki był to wzrost o ponad 21 tysięcy, przywracający kobalt na poziom około 109 tysięcy złotych za tonę – poziom znany z połowy 2024 roku.
Wzrost ten był jednocześnie sygnałem ostrzegawczym – nie tylko dla producentów ogniw, ale także dla całego łańcucha dostaw, uzależnionego od cen surowców krytycznych.
Stabilizacja czy cisza przed kolejną burzą?
O ile marcowy skok cen można było potraktować jako chwilową anomalię, kwiecień przyniósł kontynuację wzrostowego trendu. Cena surowca poszybowała wówczas do 33 700 dolarów za tonę, co w przeliczeniu dawało około 127 tysięcy złotych – najwyżej od wielu miesięcy.
Maj i czerwiec 2025 roku zdają się jednak wprowadzać odrobinę równowagi. Ceny w ujęciu dolarowym pozostają stabilne, a niewielkie umocnienie złotówki sprawia, że z polskiej perspektywy kobalt tanieje nieznacznie, choć wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Dla rynku to moment oddechu, ale i czas wzmożonej uwagi – wahania cen surowców krytycznych nie są zjawiskiem sezonowym, lecz strukturalnym i zależnym od szeregu czynników geopolitycznych, przemysłowych i technologicznych.

Źródło: Tradingeconomics
Obserwowane zmiany cen kobaltu to nie tylko ciekawostka giełdowa – to realny czynnik wpływający na tempo rozwoju technologii odnawialnych źródeł energii. Wzrost kosztów produkcji magazynów energii może spowolnić ich wdrażanie, zwłaszcza na rynkach rozwijających się, które dopiero budują infrastrukturę OZE. Równocześnie rosnące ceny mogą stymulować inwestycje w technologie alternatywne, jak np. akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP), które nie zawierają kobaltu.
W kontekście globalnej transformacji energetycznej, śledzenie notowań kobaltu staje się więc równie istotne, jak monitorowanie cen ropy czy gazu – szczególnie w obliczu rosnącego zapotrzebowania na czystą, zrównoważoną i dostępną energię