Kobiety w roli elektryków – czy pomogą w rozwoju OZE w USA?

Świat inżynierów, a zwłaszcza jego bardziej fizyczne odsłony, takie jak zawód elektryka bez wątpienia zdominowany jest przez męską część populacji. Wyzwania transformacji energetycznej Stanów Zjednoczonych jasno dały do zrozumienia, że sektor elektroenergetyczny, by kontynuować swój rozwój, musi znaleźć milion nowych elektryków. Dążenia do osiągnięcia postawionych celów klimatycznych i ta ogromna potrzeba zatrudnienia wyspecjalizowanych techników szeroko otwiera branżowe drzwi dla kobiet. Czy taki popyt na kadrę inżynierską ułatwi walkę z seksizmem i niszczenie barier stawianych przed żeńską częścią populacji Stanów Zjednoczonych?

Czy kobiety ochronią sektor OZE przed klęską urodzaju?
Tylko 2% amerykańskich elektryków to kobiety. Chcąc osiągnąć swoje cele klimatyczne i nie pozwolić na katastrofę, w branży potrzebna jest zmiana dotychczasowego sposobu traktowania kobiet spełniających się w tych bardziej technicznych zawodach. Żeńska część inżynierów nie będzie szturmować sektora elektrycznego, dopóki nie zmieni się sposób postrzegania ich obecności w takich projektach, a próby ujmowania ich wiedzy i doświadczeniu odejdą do przeszłości. Związki zawodowe USA muszą w natychmiastowym tempie zapełnić lukę w branży i zapewnić komfort pracy kobietom. W przeciwnym razie odejście od paliw kopalnych nie będzie możliwe, gdyż najzwyczajniej w świecie zabraknie rąk do pracy. Według statystyk organizacji non-profit Rewiring America, USA musi zatrudnić dodatkowy milion elektryków, by odpowiedzieć na potrzeby takie jak rosnący popyt ze strony gospodarstw domowych na instalacje PV, pilna potrzeba montażu większej ilości pomp ciepła czy tworzenie nowych stacji ładowania EV. Ten nagły boom wywołany jest bezwzględnym dążeniom do całkowitego uwolnienia sektora elektroenergetycznego od emisji CO2 do 2035 roku. Rozwój nowego pokolenia elektryków ma być forsowany przez Stany za wszelką cenę. Już teraz pojawiają się głosy, by zacząć postrzegać ten zawód jako pożyteczny i ważny w walce o klimat, a jednocześnie pozwalający dobrze zarobić.
Szansa na równość
Zatrudnienie większej liczby kobiet w sektorze może być trafioną odpowiedzią na trapiący gospodarkę USA niedobór wyspecjalizowanej siły roboczej. Równocześnie upatruje się w tych zmianach próbę zminimalizowania różnic płacowych dla obu płci pracujących w tych samych zawodach. W 2021 roku mediana średnich zarobków w zawodzie elektryka w Stanach wynosiła ponad $60,000 (£48,000/€55,000), w porównaniu do średnich zarobków dla wszystkich zawodów $45,000 (£36,000/€41,000). Warto dodać, że elektrycy obstawieni na kluczowych stanowiskach w skali roku zgarniają 6 cyfrowe stawki. Przez ostatnią dekadę, średnio co roku w Stanach pojawiało się około 80 tysięcy nowych ofert pracy dla elektryków. Były to miejsca do obstawienia po elektrykach, którzy odchodzili na emeryturę bądź przebranżowili się. Takie statystyki mogą okazać się nieważne w świetle The Inflation Reduction Act, najważniejszej ustawy klimatycznej Bidena, której podpisanie ma jeszcze bardziej zwiększyć zapotrzebowanie na elektryków. Stworzenie serii programów zachęcających obywateli Stanów do inwestycji w OZE zwiększą popyt na technicznych pracowników zdolnych do montażu takich instalacji. Perspektywy wysokiego zarobku to wciąż za mało, by przekonać Amerykanki do pracy w zawodzie elektryka. Zbyt często słychać skargi mówiące o nękaniu i innych rodzajach znęcania się nad nimi przez męską część współpracowników. Dyskryminacja dotyczy też dostępu do związków zawodowych, opieki nad dziećmi i braku wsparcia dla kobiet, które są jedynymi żywicielami rodzin, by pomóc im pogodzić taką rolę z rozwojem zawodowym. Częstym problemem jest też niemożność przerwania funkcjonowania męskich sieci powiązań, według których rozdysponowuje się pracowników na nowe projekty czy bardziej prestiżowe stanowiska. Można wręcz mieć odczucie, że mężczyźni próbują się jednoczyć w obliczu zagrożenia jakie w ich odczuciu niosą ze sobą wykwalifikowane kobiety z zapałem do pracy.
Skąd tak wielka luka?
Próbując znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego w USA jest tak mało specjalistów z zakresu elektroenergetyki, wypowiadający się eksperci wskazują przede wszystkim na brak odpowiedniego poziomu kształcenia w szkołach technicznych i jednocześnie brak odpowiedniej ilości inwestycji w rozwój takich placówek. Dodatkowo obwinia się błędne przekonanie o potrzebie studiowania na uczelniach wyższych, a wciąż według wielu osób to jedyna droga do sukcesu zawodowego. Kobiety już pracujące w branży przewidują, że mimo wszystko ciężko będzie zachęcić wystarczającą ilość żeńskich pracowników, gdyż sektor wciąż sam sobie wystawia złe opinie pozwalając na ciągłą dyskryminację. Od lat branża polega na wzajemnych powiązaniach wśród białoskórych mężczyzn, a to hermetyczne środowisko jest trudne do zmiany. Gdyż równolegle dochodzi tam do dyskryminacji na tle rasowym -tylko 7% amerykańskich elektryków to Afroamerykanie. Tym samym kobiety o ciemniejszej karnacji muszą walczyć z jeszcze większą ilością uprzedzeń. Wydaje się, że na władzach Stanów Zjednoczonych zaczęły mścić się lata zaniedbań i odpuszczania interwencji w pewnych sektorach zawodowych. Teraz, gdy dyskryminacja stoi na przeszkodzie osiągnięcia innych celów-związanych z transformacją energetyczną czas na odrobienie zaległości i znalezienie sposobu na równość w środowisku zawodowym elektryków.