Mrożenie cen energii utknęło w Sejmie – czyli gdzie jest teraz prezydencki projekt mrożenia cen prądu

Prezydencki projekt przedłużający mrożenie cen prądu jest obecnie w Sejmie i w sumie nie wiadomo co będzie dalej. Bo według jednej strony politycznej można go pchnąć dalej bez ponownych konsultacji. Z drugiej strony Pani Minister Hennig-Kloska twierdzi, że prezydencki projekt “jest w tej chwili bezużyteczny”. Czego się spodziewać dalej?

- Projekt prezydencki utknął w Sejmie. Zamiast szybkiego procedowania trafił na 30 dni konsultacji społecznych, co praktycznie blokuje możliwość uchwalenia ustawy przed końcem września.
- Trwa polityczny spór o procedury. Rząd twierdzi, że projekt jest „bezużyteczny”, opozycja mówi o „mrożeniu” dokumentu i wskazuje, że konsultacje były już wcześniej przeprowadzone, więc to strata czasu.
- To szerszy problem systemu. Powielanie etapów legislacyjnych oznacza nie tylko zwłokę, ale i dodatkowe koszty, które finalnie ponoszą obywatele w rachunkach i podatkach.
Co się dzieje z prezydenckim projektem?
Wszystko zaczęło się w momencie prezydenckiego weta wobec tzw. ustawy wiatrakowej, gdzie upchnięto także zapis o wydłużeniu mrożenia cen prądu dla gospodarstw domowych. Obecnie mrożenie obowiązuje do końca września (500 zł/MWh netto) i w sumie od momentu weta, rządzący nie dogadali się co teraz będzie.
Prezydent mrożenie cen wyjął z zawetowanej ustawy i podał do dalszego procedowania jako projekt. Tutaj zaczęły się problemy, bo projekt wpadł w czasochłonny ciąg legislacyjny i raczej nie wejdzie w życie przed końcem września.
Na antenie TVN24 Paulina Hennig-Kloska zwróciła uwagę, że prezydencki projekt ustawy o zamrożeniu cen energii, choć formalnie trafił już do Sejmu, w praktyce nie ma dziś żadnego zastosowania. Dokument został bowiem skierowany na 30 dni do konsultacji społecznych, co uniemożliwia jego uchwalenie w terminie. Minister podkreśliła, że pod koniec września ustawa powinna być już gotowa, a w obecnym układzie nie jest to możliwe.
Mrożenie projektu o mrożeniu cen prądu?
Z drugiej strony, opozycja opisuje tą sytuację jako “mrożenie” projektu w Sejmie. Przewodniczący sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych – Marek Suski (PiS) zarzucił, że prezydencki projekt ustawy dotyczący cen prądu został niesłusznie wstrzymany w Sejmie. Jego zdaniem dokument nie powinien ponownie przechodzić etapu konsultacji społecznych, ponieważ zawarte w nim przepisy były już wcześniej omawiane. Suski zapewnił również, że kierowana przez niego komisja jest gotowa natychmiast podjąć prace nad ustawą i w ciągu kilku godzin przygotować opinię.
Tymczasem z drugiej strony sceny politycznej można usłyszeć, że konsultacje to obowiązek wynikający z regulaminu i w piśmie kierującym projekt ws. mrożenia cen prądu do Sejmu nie zasygnalizowano potrzeby odstąpienia od konsultacji społecznych. W praktyce oznacza to kolejne tygodnie zwłoki.
Minister Energii ma odrębny plan?
Minister klimatu i środowiska zaznaczyła, że minister energii Miłosz Motyka planuje powrócić z ustawą o zamrożeniu cen energii elektrycznej w IV kwartale tego roku „jak najszybciej się da, czyli pewnie w takim trybie odrębnym, przysługującym rządowi”.
Odnosząc się natomiast do projektu prezydenta Karola Nawrockiego, już złożonego w Sejmie, oceniła go jako bezużyteczny. Wyjaśniła, że ze względu na obowiązujące procedury dokument został skierowany na 30 dni konsultacji społecznych, więc prace nad nim mogłyby rozpocząć się dopiero pod koniec września.
Cała sytuacja pokazuje też szerszy problem polskiego procesu legislacyjnego. Jeżeli projekt raz przeszedł konsultacje, to ponowne kierowanie go do tego samego etapu wydaje się zbędnym powielaniem procedur. W praktyce oznacza to stratę czasu i dodatkowe koszty, które ostatecznie ponoszą podatnicy.
Źródła: PAP, TVN24