Polską energetykę czeka fala bankructw i pozwów sądowych – oceniają prawnicy

Regulacje wprowadzające maksymalne ceny energii elektrycznej zmroziły sektor energetyczny. Ten wskazuje w komentarzach, że Polska właściwie może już żegnać się z rynkiem energii elektrycznej. Prawnicy oceniają, że procedowany obecnie projekt ustawy może doprowadzić do upadłości znacznej części firm energetycznych.

Projektem ustawy o maksymalnych cenach energii w tym tygodniu zajmie się Senat. Wcześniej Sejm przyjął ustawę o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 roku, która zamraża ceny energii dla małych i średnich firm, samorządów, odbiorców wrażliwych oraz gospodarstw domowych. Co oznaczają nowe regulacje?
Maksymalne ceny energii elektrycznej
O ile celem rządu jest wsparcie odbiorców energii w dobie kryzysu energetycznego, to niezależnie od tego, jak będą kształtowały się ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym, sprzedawcy nie będą mogli żądać od tych podmiotów więcej niż 785 zł/MWh, zaś w przypadku gospodarstw domowych więcej niż 693 zł/MWh (po przekroczeniu limitu zużycia równego 2 tys. kWh). Dostawcom energii przysługiwać będą rekompensaty, których wielkość rząd szacuje na 19,7 mld zł. Rekompensaty nie pokryją kosztów zakupu energii elektrycznej w całości. Na wzrost cen energii wpływa obecna sytuacja na rynku węgla i gazu, ale też inne czynniki. Ustawa nie przewiduje pełnej rekompensaty dla sprzedawców energii opartej na różnicy pomiędzy ceną maksymalną a ceną zawartą w umowie sprzedaży.
Sposób kalkulacji rekompensat dla przedsiębiorstw obrotu przypomina mechanizm, który ustawodawca wprowadził regulacją o zamrożeniu cen energii w 2019 roku. Wówczas rekompensata była wyliczana na podstawie tzw. ceny średnioważonej, a nie rzeczywistej szkody poniesionej przez przedsiębiorstwa obrotu. Spowodowało to poniesienie przez sektor obrotu wielomiliardowych strat, a część przedsiębiorstw doprowadziło do niewypłacalności.
Wyjaśnia Krzysztof Kycia, partner współzarządzający oraz szef praktyki postępowań sądowych i arbitrażowych w DLA Piper
Polską energetykę czeka fala bankructw
Prawnicy przewidują, że i tym razem trzeba się spodziewać podobnej sytuacji tj. fali bankructw i lawiny sporów sądowych dotyczących odszkodowań ze strony sprzedawców energii.
Zgodnie z projektem ustawy, podstawą wypłaty rekompensat ma być natomiast miesięczna cena referencyjna, którą publikować ma Towarowa Giełda Energii (TGE). To oznacza, że rekompensaty nie pokryją w pełni poniesionych strat.
Ustawodawca nie tylko całkowicie pominął w kalkulacji rekompensaty dla przedsiębiorstw obrotu cenę rynkową, czyli cenę ustaloną przez strony w umowie sprzedaży, ale także koszty zakupu energii elektrycznej na rynku hurtowym, czy też pozostałe koszty, jak np. koszty zielonych certyfikatów, z wyjątkiem kontraktów zawartych do dnia 14 października 2022 roku.
Wyjaśnia Monika Leszko, radczyni w DLA Piper
Niedozwolona interwencja publiczna?
Prawnicy zastanawiają się na kwestią, czy wskutek takiej interwencji publicznej w zakresie ustalania cen energii elektrycznej nie dojdzie do niedozwolonej w świetle prawa unijnego dyskryminacji pomiędzy sprzedawcami. Ekonomiczne koszty wprowadzenia maksymalnej ceny energii w całości ponoszą przedsiębiorstwa obrotu, ale nie inni uczestnicy rynku, jak chociażby wytwórcy energii.
Źródło: DLA Piper