Rewolucja na drogach Krakowa. SCT w stolicy Małopolski przyjęta

Już za pół roku Kraków wejdzie w nową erę mobilności. Miasto wprowadza Strefę Czystego Transportu, ale nie wszyscy kierowcy odczują jej skutki.

- Krakowscy radni przegłosowali uchwałę o Strefie Czystego Transportu, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku i obejmie teren wewnątrz IV obwodnicy miasta.
- Mieszkańcy posiadający auta zarejestrowane przed końcem czerwca 2025 będą zwolnieni z zakazu wjazdu, natomiast pozostali kierowcy muszą spełniać normy emisji (Euro 4 dla benzyny i Euro 6 dla diesla) lub opłacać wjazd.
- Strefa budzi kontrowersje – część mieszkańców i radnych uważa ją za zbyt rygorystyczną, ale władze miasta bronią jej jako kluczowego kroku w walce o czyste powietrze.
SCT obejmie połowę miasta, ale mieszkańcy mogą odetchnąć
Dzisiaj (12 czerwca), parę minut po północy, Rada Miasta Krakowa przyjęła uchwałę o utworzeniu Strefy Czystego Transportu (SCT), która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku. Nowe regulacje będą dotyczyć obszaru wewnątrz IV obwodnicy miasta, czyli około połowy jego powierzchni. Z założenia SCT ma ograniczyć wjazd najbardziej emisyjnych pojazdów i poprawić jakość powietrza.
Jednak kluczowe są wyjątki. Mieszkańcy Krakowa, pod warunkiem rejestracji pojazdu w systemie Zarządu Transportu Publicznego, będą bezterminowo zwolnieni z zakazu wjazdu, nawet jeśli ich auto nie spełnia minimalnych norm emisji spalin. Udogodnienie to dotyczy pojazdów nabytych przed wejściem uchwały w życie, czyli przed końcem czerwca 2025 roku.
Jakie auta nie wjadą do strefy? I za ile?
Dla pozostałych kierowców ustalono jasne kryteria: auta benzynowe muszą spełniać normę Euro 4 (rocznik 2005+), a diesle Euro 6 (od 2014 r.). W przypadku pojazdów powyżej 3,5 tony normy są takie same, ale dla diesli minimalny rocznik to 2012.
Do 31 grudnia 2018 roku pojazdy niespełniające norm będą mogły poruszać się po strefie po uiszczeniu opłaty. W 2026 roku godzinny wjazd będzie kosztował 2,50 zł, całodzienny 5 zł, a miesięczny abonament 100 zł. W kolejnych latach ceny wzrosną, odpowiednio do 15 zł za dobę i 500 zł za miesiąc w 2028 roku.
Kto jeszcze może liczyć na ulgi i zwolnienia?
Oprócz mieszkańców, zwolnione z opłat i zakazów będą też pojazdy specjalne, zabytkowe, maszyny rolnicze i budowlane, a także auta dowożące osoby niepełnosprawne lub pacjentów do placówek medycznych. Wymogiem będzie uprzednie zgłoszenie pojazdu do systemu zarządzania SCT.
Władze miasta zapowiadają, że rozważą uznanie za mieszkańców także osoby płacące podatki w Krakowie, mimo braku meldunku. Obowiązek zgłoszenia dotyczy również samochodów zarejestrowanych poza Polską.
Uchwała z kontrowersjami w tle
Wprowadzeniu SCT towarzyszyła burzliwa debata. Projekt był krytykowany przez część radnych i mieszkańców jako zbyt restrykcyjny lub nieprzygotowany. Pojawiły się zarzuty o niesprawiedliwość społeczną i zmuszanie ludzi do kosztownych zmian samochodów.
Z kolei prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, broni decyzji, podkreślając, że to realizacja jego obietnicy wyborczej. Przypomina, że 32% mieszkańców poparło SCT, a 40% warunkowało opinię od szczegółów projektu. Z kolei eksperci ZTP uznali, że strefa powinna obejmować przynajmniej III obwodnicę, ale rozciągnięto ją dalej, by nie pogorszyć sytuacji osiedli graniczących ze strefą.
Weryfikacja efektów i dalsze decyzje
SCT w Krakowie to projekt na lata, z założonym okresem przejściowym i możliwością korekt. Radni opozycji domagają się jednak jasnych kryteriów oceny skuteczności oraz ewentualnej odpowiedzialności za fiasko projektu.
Jakie będą realne efekty? To pokaże dopiero praktyka. Dla wielu kierowców istotne będzie to, czy system rejestracji będzie prosty, a kontrole efektywne. Dla miasta to test nie tylko na organizację, ale i społeczne zaufanie.
Źródła: krakow.pl, gazetakrakowska.pl