
Rząd szkocki przedstawił nową strategię, która ma stanowić bodziec dla przedsiębiorców, właścicieli domów oraz kierowców pojazdów do zmiany na niskoemisyjne, "czyste" źródła energii w 50% do 2030 roku.
Obecnie 47% energii w Szkocji pochodzi z produktów ropy naftowej, na dużą skalę pozyskiwanej z platform wiertniczych na Morzu Północnym, zaś 27% z krajowych oraz importowanych zasobów gazu ziemnego, wykorzystywanego w ogrzewnictwie.

Farmy wiatrowe w Szkocji, źródło: Climate Central
Zmniejszenie zużycia ropy naftowej jest częścią planu, zakładającego redukcję całkowitej emisji gazów cieplarnianych w Szkocji o 66% do 2032 roku.
W miarę jak zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego na Morzu Północnym ulegają zmniejszeniu, nowa strategia oznacza, że Szkocja będzie musiała zwiększyć tempo przechodzenia na gospodarkę niskoemisyjną.
Paul Wheelhouse, szkocki minister energii, oznajmił, że nowy cel energetyczny ma bezpośrednio wesprzeć cel klimatyczny. Wywrze również swego rodzaju presję na operatorów morskich farm wiatrowych, którzy będą musieli zmniejszyć ceny za energię z wiatru. Ponadto oczekuje się, że firmy przewozowe zainwestują w pojazdy zasilane paliwem wodorowym, a na szkockich drogach pojawią się samochody elektryczne.
Niemniej zrealizowanie tego planu może być trudne, jako że szkocki rząd prawdopodobnie nie zdąży osiągnąć zamierzonego wcześniej celu, zakładającego zapewnienie w kraju energii elektrycznej w 100% pochodzącej z OZE do 2020 roku.
Analizy rynkowe wskazują na to, iż do 2020 roku 87% energii elektrycznej będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, częściowo za sprawą mniejszego niż zakładano tempa wdrażania projektów morskich farm wiatrowych. Niemniej Wheelhouse podkreśla, że koszty związane z morską energetyką wiatrową spadły szybciej niż przypuszczano, o 32% od 2012 roku.
Opracowano na podstawie: Climate Central