Dywersyfikacja dostaw i zwrot w kierunku OZE – jak uciec od importu paliw z Rosji?

Wojna za naszą wschodnią granicą pozwoliła otworzyć oczy zachodu na zagrożenia jakie płyną z uzależnienia od rosyjskiego gazu. Agresja Federacji Rosyjskiej stała się czynnikiem, który zjednoczył niemal całą Europę we wspólnych wysiłkach na rzecz zatrzymania Putina i zakończenia wojny. Choć atak Rosji na Ukrainę skłonił Państwa członkowskie UE do wręcz niespotykanej w ostatnich latach współpracy w zakresie sankcji i wsparcia udzielanego Ukrainie, w dalszym ciągu nie jest odpowiednim powodem dla polskich władz do odblokowania inwestycji w elektrownie wiatrowe. W momencie, gdy konieczna stała się ucieczka od rosyjskich surowców, w Polsce dalej funkcjonuje zasada 10H ograniczająca rozwój turbin wiatrowych, które jak wskazuje PSEW mogą dać nam niezależność energetyczną od Rosji.

Odcięcie machiny wojennej Putina od pieniędzy
W obecnej sytuacji każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak kluczowe jest porzucenie importu i uniezależnienie się od surowców z Rosji. Nie chodzi tu jedynie o bezpieczeństwo dostaw surowców. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że gra toczy się również o odcięcie machiny wojennej Putina od finansowania. Na poziomie Unii Europejskiej, a także rządów wielu Państw, odpowiedzą na atak Rosji na Ukrainę stała się zapowiedź ograniczenia importu rosyjskich surowców energetycznych. Ograniczanie to miałoby być realizowane poprzez przyspieszenie transformacji energetycznej oraz dywersyfikacja dostaw energii.
Surowce energetyczne w Polsce
W Polsce 80% zużywanego gazu pochodzi z importu. Importujemy również prawie 100% ropy, a nawet około 20% zużywanego w Polsce węgla. W imporcie węgla do Polski dominującym dostawcą jest Rosja, której udział w 2020 roku wyniósł 75%. W przypadku importu każdego z surowców energetycznych surowce z Rosji stanowią ponad 50%, co jest widoczne w poniższej tabeli.

Źródło: Forum Energii.
Rozwój energetyki wiatrowej to dziś nasza racja stanu
Bez wątpienia dywersyfikacja dostaw węglowodorów znajdzie odzwierciedlenie w cenie sprowadzanych surowców. Większe zainteresowanie węglowodorami z kierunków innych niż rosyjski naturalnie będzie wiązało się z wyższymi cenami tych surowców. W takiej sytuacji wojna wywołana przez Rosję dobitnie pokazuje, że najważniejszym sposobem na zapewnienie niezależności energetycznej będą inwestycje w OZE.
“Rozwój energetyki wiatrowej to dziś nasza racja stanu - wykorzystując wiatr jako źródło taniej energii Polska stanie się niezależna energetycznie, a co za tym idzie bezpieczna. Bo wiatr wieje niezależnie od sytuacji geopolitycznej i żaden wrogo nastawiony do Polski polityk nie jest w stanie go zatrzymać. System elektroenergetyczny oparty o rozproszone źródła energii, a takimi są farmy wiatrowe i inne instalacje OZE, jest też dużo odporniejszy na wszelkie zagrożenia natury militarnej.” - czytamy w komunikacie Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Dywersyfikować dostawy czy zastąpić?
Zdaniem PSEW założenie, że dywersyfikacja kierunków dostaw paliw kopalnych i ograniczenie się do kierunków innych niż Rosja nie jest wystarczającym rozwiązaniem. Według PSEW dostęp do paliw kopalnych zawsze jest obarczony dużym ryzykiem politycznym.
“Odpowiedzią na obecne wyzwania w tym względzie jest energetyka wiatrowa, która nie tylko zmniejsza krajowe zapotrzebowanie na import surowców energetycznych, ale również oferuje koszt wytworzenia elektryczności, który jest 3 - 3,5 krotnie niższy niż z paliw kopalnych.” - komentuje Janusz Gajowiecki, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Jak długo trwa powstawanie elektrowni wiatrowej?
W sytuacji w jakiej znalazła się Europa, a w tym Polska, konieczne jest szybkie ograniczenie importu węglowodorów z Rosji. W tej kwestii kluczową rolę pełni czas. Kupowanie surowców z tego kierunku to de facto sponsorowanie dalszej agresji armii Putina na suwerenną Ukrainę. Proces budowy źródeł OZE jest znacznie krótszy niż proces budowy elektrowni konwencjonalnych, a zwłaszcza jeżeli porównamy to z czasem, który trzeba poświęcić na budowę elektrowni jądrowej. W Polskich warunkach nowe moce w energetyce wiatrowej powstają w ciągu 4 - 5 lat. Zdaniem PSEW okres ten mógłby zostać skrócony do 12 - 24 miesięcy za sprawą uproszczenia nazbyt skomplikowanych procedur administracyjnych, które obowiązują obecnie.
“Dziś przyspieszenie transformacji i umożliwienie nowych inwestycji w OZE może okazać się nie tylko koniecznością wynikającą z ochrony klimatu, czy szansą dla gospodarek, ale przede wszystkim koniecznością z punktu widzenia suwerenności Polski i jej interesu narodowego” - dodaje Janusz Gajowiecki.
Liberalizacja ustawy odległościowej 10H
Jak już pisaliśmy na łamach portalu GLOBENERGIA sektor wydaje się być już coraz bardziej zniecierpliwiony przedłużającymi się pracami nad ustawą odległościową. Prace te toczą się ww Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Decydenci przekonują, że ustawa ma pojawić się w Sejmie w 2022 roku. Nowe regulacje zakładają liberalizację zasady 10H do odległości 500 metrów oraz oddanie władzom samorządowym prawa do decydowania rozwoju wiatraków na własnym obszarze.
Niestety projekt w dalszym ciągu nie pojawił się jeszcze w sejmie Do przyspieszenia prac nad nowelizacją ustawy nie skłoniła nawet wojna i konieczność uniezależnienia od importu paliw z Rosji. Zmianę podejścia do liberalizacji ustawy 10H mogą wróżyć słowa Minister Klimatu, która wypowiadała się krytycznie o planach UE w zakresie ograniczania emisji CO2. Minister w jednej ze swoich wypowiedzi z 28 lutego 2022 r. stwierdziła, że “nie ma czasu na rozmowę o pakiecie FitFor55”. Wbrew temu o co apelują eksperci z PSEW, Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa w pierwszych dniach wojny apelowała o zawieszenie systemu ETS do czasu normalizacji cen energii i wyjścia z kryzysu.
W ciągu najbliższych kilku miesięcy przekonamy się jakie będą losy liberalizacji ustawy odległościowej. Więcej o tym, co dzieje się z liberalizacją ustawy 10H możecie przeczytać TUTAJ.
PSEW, PAP