Kryzys w niemieckiej branży automotive: nadchodzą wielkie zwolnienia

Czas przebranżowień - tak można nazwać obecny trend wśród pracowników europejskiej branży automotive. Najwięksi samochodowi giganci tną koszty produkcji, przenoszą się do “tańszych” krajów i szykują masowe zwolnienia. W tle pojawia się konkurencja z Azji oraz popularyzacja elektryków.

- Continental, Bosch, ZF to nazwy tylko części największych firm, które rezygnują z utrzymywania swoich niemieckich oddziałów.
- Firmy przenoszą się do krajów pozwalających na tańszą produkcję. Tymczasem w Niemczech zaczynają się masowe zwolnienia.
- Część zwolnionych osób ma szansę znaleźć pracę przy produkcji podzespołów do pomp ciepła czy samochodów elektrycznych.
Branża oczekuje na pomoc od UE
Jak blisko jesteśmy krachu w branży samochodowej? Można powiedzieć, że seria wielkich upadków jest tuż za rogiem. W Niemczech pracownicy takich gigantów jak Bosch, ZF czy Webasto już szukają nowych opcji zatrudnienia. Fabryka Continentala znajdująca się w niemieckim Gifhorn ogłosiła już zamknięcie w 2027 r. Do tego czasu firma globalnie będzie musiała zwolnić około 7 tys. osób. Dlaczego gigant zamyka swoją fabrykę w Niemczech? W ramach cięcia kosztów Continental przenosi swoje oddziały do Chorwacji, Czech i Walii, gdzie może liczyć na niższe koszty produkcji.
Problem jest na tyle duży, że Unia zapowiedziała interwencję. Do tej pory skończyło się jednak na obietnicach wsparcia lokalnej branży automotive i utrudnianiu dominacji rynku przez nieuczciwą konkurencję z Azji. Niestety w obliczu zbliżających się wyborów do Europarlamentu zaniedbania nie powinny dziwić. Do tego dochodzi fakt zbliżającego się banu na nowe samochody z silnikami spalinowymi. W ten sposób UE nieuchronnie postawiła krzyżyk na części zawodów. Dlatego przebranżowienia są konieczne.

Zmiana systemu i wymiana pracowników
Zielona transformacja sprawia, że samochody z silnikami spalinowymi schodzą na drugi plan. Jednocześnie osoby tracące w ten sposób miejsce pracy, znajdują ją na nowo przy produkcji podzespołów do EZE. Najczęściej są to części do instalacji pomp ciepła. Zamykanie części fabryk, to jednocześnie problem z dostępnością wykwalifikowanej kadry w innych branżach. Najwięcej rąk do pracy brakuje w sektorze IT, rozwoju produktu i sprzedaży.
Tymczasem sektor produkcji musi zwalniać. Z badania przeprowadzonego przez niemieckie stowarzyszenie producentów samochodów VDA wynika, że w Niemczech co trzecia firma z tej branży planuje przenieść część swojej produkcji za granicę w nadchodzących latach, aby obniżyć koszty.
Fabryka Froda w niemieckim Saarlouis zwolniła już 3 400 pracowników. Firma ZF, drugi największy niemiecki dostawca samochodów, ogłosił zamknięcie dwóch zakładów na krajowym rynku. Związek zawodowy pracowników ZF obawia się obcięcia nawet 12 tysięcy etatów.
Gdzie będzie można znaleźć zatrudnienie na nowo? Stiebel Eltron, firma zajmująca się systemami grzewczymi, zaproponowała przejęcie zakładu Gifhorn i zatrzymanie części pracowników na potrzeby przyszłej produkcji. Jednak rozwój branży wywołany zapotrzebowaniem na ekologiczne źródła energii nie pokryje wszystkich zwolnień. Obecnie w Niemczech do produkcji wydechów samochodowych, reflektorów, skrzyń biegów czy hamulców zatrudnionych jest około 270 tysięcy osób. Tymczasem mówi się, że jeżeli do produkcji wszystkich części do samochodu z silnikiem spalinowym potrzeba 100 osób, do elektryka wystraczy 10. Przelicznik nie jest zbyt optymistyczny. Dlatego oczekiwania wobec UE stale rosną.
Źródło: euractiv