Przedsiębiorca zniszczył licznik kilofem. Co ma z tym wspólnego moc bierna?

W ostatnich dniach internet obiegło nagranie wściekłego przedsiębiorcy, który mimo montażu fotowoltaiki i bardzo małego zużycia prądu otrzymał od jednej z firm dystrybucyjnych bardzo duży rachunek za prąd. Nasza redakcja postanowiła dotrzeć do sedna tego problemu i dowiedzieć się, z czego mogła wyniknąć ta sytuacja. Udało nam się również skontaktować z bohaterem nagrania i dotrzeć do kompletu faktur, które rozwiewają wątpliwości, z czego wynikają wysokie ceny za energię.

- Przedsiębiorca, mimo niskiego zużycia energii i oddawania nadwyżek z fotowoltaiki, otrzymał wysoki rachunek za prąd, którego główną przyczyną była opłata za moc bierną wynosząca niemal 1600 zł brutto (ok. 70% całej wartości rachunku).
- Moc bierna nie jest zużywana przez urządzenia, ale obciąża sieć, dlatego przedsiębiorcy w taryfach C muszą za nią płacić, choć niejednokrotnie dochodzi do błędnych naliczeń wynikających z parametrów liczników.
- Fotowoltaika nie powoduje automatycznie wzrostu opłat za moc bierną, a w przypadku ich naliczenia warto sprawdzić parametry licznika i rozważyć reklamację u operatora sieci.
Wysoki rachunek sfrustrowanego przedsiębiorcy. O co chodzi?
Zacznijmy od początku: w ostatnich dniach grudnia na TikToku pojawiają się nagrania, na których wściekły mężczyzna daje upust swojej frustracji spowodowanej wysokim rachunkiem za prąd. W nagraniu wyjaśnia sytuację – jest właścicielem restauracji, zainwestował 160 tys. zł w instalację fotowoltaiczną o mocy 30 kW. Lokal przez listopad i grudzień był zamknięty, według słów mężczyzny chodziła w nim wyłącznie zamrażarka, która według danych z faktury pobrała z sieci 404 kWh. W tym samym okresie moduły PV przekazały dystrybutorowi ponad 1100 kWh.
Mimo tego mężczyzna musiał zapłacić w rachunku za okres dwóch miesięcy ponad 2300 zł. Sytuacja ta oburzyła go i postanowił opublikować nagrania, na którym wściekły niszczy licznik za pomocą kilofa. Pokazuje też fragmenty faktur i wyliczenia, pada słowo “złodzieje” i inne niecenzuralne epitety. Zgodnie z fakturą jedna kilowatogodzina prądu w omawianym okresie wyniosła anonimowego przedsiębiorcę 6,91 zł.
Nagranie wywołało burzę w sieci, wiele osób zaczęło dzielić się podobnymi historiami związanymi z absurdalnie wysokimi rachunkami za prąd. Przykładu przedsiębiorcy używały również osoby sceptycznie lub negatywnie nastawione do fotowoltaiki, dla których był to argument przeciwko wykorzystywaniu tej technologii. Nasza redakcja postanowiła skontaktować się z mężczyzną z nagrania, który życzliwe udostępnił nam swoje faktury za prąd w całości. Po szczegółowym przyjrzeniu się dokumentom znaleźliśmy “winnego” całej sytuacji: moc bierną. Okazuje się jednak, że dystrybutor energii również może nie jest tu całkowicie bez winy.
Czym jest moc bierna?
Moc bierna to energia pobierana przez urządzenia elektryczne, ale nie zużywana – wraca ona do sieci po krótkim magazynowaniu. Mimo że nie jest wykorzystywana do napędzania urządzeń czy produkcji ciepła, jej obecność obciąża sieć energetyczną, zwiększając straty przesyłowe.
Występowanie mocy biernej wiąże się z działaniem urządzeń takich jak silniki elektryczne, pompy ciepła, zasilacze impulsowe czy oświetlenie LED. Może mieć charakter indukcyjny (np. w silnikach i transformatorach) lub pojemnościowy (w elektronice zasilaczach czy oświetleniu LED). Operatorzy energetyczni, uzasadniając konieczność pobierania opłat za moc bierną, wskazują na konieczność jej kompensacji w celu stabilizacji napięcia w sieci i pokrycia strat na przesyle.
Warto podkreślić, że na ten moment prosumenci czy też konsumenci rozliczający się w ramach taryf z grupy G nie muszą uiszczać opłaty za moc bierną. Inaczej jest na przykład z przedsiębiorcami posiadającymi opłaty z grupy C, u których taka opłata już występuje. Tak też było w przypadku mężczyzny ze wspomnianego wyżej nagrania.
Oburzony przedsiębiorca wysłał nam rachunek. Co w nim znaleźliśmy?
Udało nam się skontaktować z oburzonym przedsiębiorcą, który udostępnił nam do wglądu całość swojej faktury za prąd. Jej pobieżne przejrzenie nie budzi żadnych wątpliwości, faktycznie wszystko układa się tak, jak widzimy na nagraniu umieszczonym w sieci. Warto jednak zwrócić uwagę na ilość rozliczonej w okresie od listopada do grudnia ilość energii biernej pojemnościowej. Tej w całym okresie rozliczeniowym było 823 kvar-y.
Zgodnie z umieszczonym na fakturze przelicznikiem jednak kvar (odpowiednik kWh w mocy czynnej) mocy biernej to koszt ok. 1,57 zł. Po przemnożeniu jednej wartości przez drugą i dodaniu podatku VAT wychodzi nam kwota niemal 1600 zł. To właśnie ten dodatek był w dużej mierze odpowiedzialny za wysoką stawkę na rachunku za prąd sfrustrowanego przedsiębiorcy.
Skąd bierze się stawka za moc bierną?
Z czego wynikają kwoty za moc bierną i kto je ustala? Poniżej możemy zobaczyć wzór na obliczanie kwoty mocy biernej, który znajduje się w umowach dystrybutorów energii, otrzymywanych przez przedsiębiorców i innych odbiorców ponoszących koszty w związku z tym zjawiskiem. Dla przeciętnego odbiorcy nieznającego się na elektryce te symbole niewiele znaczą, a typowy odbiorca energii podpisujący umowę nie zastanawia się nad jego rolą w późniejszym rachunku za prąd. Konsument zakłada, że w kwestii tego skomplikowanego wzoru to dystrybutor jest specjalistą i z reguły ufa mu w kwestii odpowiedniego wyliczenia ostatecznej kwoty.

Niestety umowy taryfowe nie podają dokładnej kwoty za moc bierną, zamiast tego podrzucając konsumentowi właśnie powyższy wzór. Widzimy w nim między innymi symbol tangens fi (tgφ), który jest niczym innym jak stosunkiem mocy biernej do mocy czynnej. Jego wartość jest z reguły niższa niż 0,4. Ten element stawki ma sens w kontekście tego, że dystrybutor potrzebuje pewnej rekompensaty za obciążenie sieci przez moc bierną. We wzorze pojawiają się jednak inne składniki, w tym współczynnik Crk, przez którego mnożona jest cała wartość stawki. Czym jest ów współczynnik? To nic innego jak odniesienie do średniej ceny energii, podawanej co kwartał przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której za opłatę za moc bierną odpowiada czynnik niebędący składnikiem samej taryfy, a wartością ustaloną przez URE. Konsument przy podpisywaniu umowy nie jest o tym poinformowany, a jeżeli nie zainteresuje się tym samodzielnie, nie otrzymuje żadnych informacji czy komunikatów o ogłoszeniu stawki przez URE. Tu warto zaznaczyć, że w 2024 roku opłaty z tytułu ponad umownego poboru energii biernej wzrosły o 88%.
To jednak nie wszystko. Z przodu wzoru można bowiem zobaczyć jeszcze współczynnik k, który podobnie jak Crk mnoży nam przez siebie całą wartość stawki. Ile on wynosi? Dla sieci niskiego napięcia jest to po prostu 3. Oznacza to tyle, wartość energii będącą bazą do wyliczenia opłaty należy zwiększyć trzykrotnie. Mało który konsument zdaje sobie z tego faktu sprawę, a firmy dystrybucyjne nie ułatwiają sytuacji, bowiem zamiast wprost podać stawkę za energię bierną w umowie, zamieszczają tam powyższy, niezrozumiały dla przeciętnego człowieka wzór.
Dlaczego na rachunku jest wysoka opłata za moc bierną pojemnościową, a nie za indukcyjną
Zgodnie z Taryfą pobór mocy biernej indukcyjnej jest obciążony opłatami, jeżeli tgφ jest większy niż 0,4. Mówiąc ludzkim językiem, dla przykładu na 10 kW pobieranej mocy czynnej można bez opłat pobierać do 4 kvar mocy biernej.
Z mocą bierną pojemnościową jest inaczej – zakład energetyczne obciąża klienta za każdy var energii biernej wprowadzonej do sieci i nie ma darmowego limitu tej mocy, co często jest przyczyną olbrzymich rachunków za dystrybucję.
Czy fotowoltaika powoduje wzrost rachunków za moc bierną?
W związku z publikacją kontrowersyjnego nagrania pojawiło się wiele głosów, które stwierdzały, że wysoki rachunek to wina fotowoltaiki zamontowanej przez przedsiębiorcę. Nie brakuje argumentów, że za dużą ilość mocy biernej na rachunku za prąd odpowiedzialny jest generujący ją falownik. Czy jednak faktycznie jest to zgodne z tym, jak działają te urządzenia?
Nowoczesne falowniki stosowane w instalacjach fotowoltaicznych posiadają funkcję kompensacji mocy biernej, co oznacza, że nie generują one nadmiernej ilości tej energii, a wręcz mogą pomagać w jej stabilizacji. Ponadto, mierzona przez liczniki moc bierna powinna dotyczyć jedynie okresów, w których pobierana jest energia czynna. Niestety, zdarzają się przypadki, w których błędne parametryzowanie liczników może prowadzić do naliczania opłat za moc bierną także w momentach oddawania energii do sieci. Tu warto dodać, że moc bierna wprowadzana czy pobierana przez falownik fotowoltaiczny wynika z jego dążenia do stabilizacji napięcia w sieci i jest działaniem poprawnym i pożądanym. Wzrost opłat za moc bierną po montażu instalacji PV może wynikać nieprawidłowości w rozliczeniach, a nie z samej obecności instalacji PV. Niewykluczone, że w przypadku oburzonego przedsiębiorcy doszło do właśnie takiej sytuacji, co nie powinno mieć miejsca. Pobranie 823 kvar w sytuacji, w której według słów mężczyzny w lokalu działała jedynie zamrażarka, jest bardzo mało prawdopodobne.
Fotowoltaika sama w sobie nie powoduje wzrostu rachunków za moc bierną. Jeśli pojawiają się takie opłaty, warto zweryfikować parametry licznika oraz składać reklamacje. Problem nie tkwi w samych instalacjach PV, lecz w sposobie rozliczania energii przez operatorów sieci energetycznych.
Więcej o mocy biernej posłuchacie w najnowszym odcinku Energetycznego Talk-show: