Ile spółki energetyczne zarobiły na marżach w miesiąc?

Jeszcze nie opadł kurz po burzliwych dyskusjach na temat kampanii dezinformujących na temat struktury kosztów cen energii i wpływu polityki klimatycznej, a analitycy fundacji Instrat przedstawili interesujące wyliczenia, zmieniające całkowicie obraz problemu rosnących cen energii. Spółki energetyczne szukające winnych wzrostów cen energii sprzedają energię elektryczną nieproporcjonalnie drogo w stosunku do kosztów jej wytworzenia.

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

Eksperci policzyli, że standardowa polska elektrownia osiągnęła w grudniu 2021 roku marżę odpowiadającą 70 proc. kosztów wytwarzania! Tylko w tym jednym miesiącu jest to odpowiednik 4 mld zł. Tu dochodzi do paradoksu, gdyż spółki energetyczne windują ceny za energię, obwiniając jednocześnie Unię Europejską za podwyżki cen energii. Instrat razem z prawnikami z fundacji Frank Bold zgłosił ten problem do Urząd Regulacji Energetyki (URE), którego prezes ma narzędzia, by wszcząć postępowanie w tej sprawie.

Wysoka cena energii elektrycznej na giełdzie przynosi spółkom energetycznym ogromne zyski. Było to odczuwalne w szczególności pod koniec 2021 roku. Cena energii w grudniu ubiegłego roku była dwa razy wyższa niż koszt produkcji w typowej elektrowni na węgiel. 

- Jeśli hurtowa cena energii to 824 zł/MWh, a koszt paliwa z transportem i opłat za emisje CO2 wyniósł 484 zł/MWh, to wytwórcy prądu świetnie na nim zarobili - wyjaśnia Michał Hetmański, współautor analizy i prezes Fundacji Instrat.

Spółki energetyczne finansują kampanię (dez)informacyjną 

W kampaniach dezinformujących na temat przyczyn wzrostu cen energii (bilbordy z dużą niebieską żarówką) możemy dowiedzieć się, że 60 proc. kosztów energii stanowi polityka klimatyczna UE. Zgodnie z wyliczeniami Fundacji prawie połowa giełdowej ceny prądu to marża wytwórcy, która urosła do rekordowego poziomu. Pod koniec 2021 roku marże producentów energii elektrycznej (CDS) osiągnęły rekordowy poziom blisko 350 zł/MWh, czyli prawie siedmiokrotnie wyższy niż w 2018 roku (50 zł/MWh).

URE badał już podobny przypadek kilka lat temu. W 2018 roku Urząd Regulacji Energetyki analizował domniemane manipulacje, gdy marże nie były aż tak wysokie jak obecnie. Ówczesny prezes Maciej Bando wyjaśniał, że “monopoliści oferują odbiorcom cenę maksymalną, która nie znajduje pełnego usprawiedliwienia w rzeczywistych kosztach i warunkach handlowych. Kolejny głos polemizujący z aktualną polityką i propagandą serwowaną nam przez kręgi rządowe powinien brzmieć mocno i zdecydowanie. W pełni popieram wszystkie działania zmierzające do walki z manipulowaniem informacją i szukaniem winnych tam, gdzie w rzeczywistości są. Dlatego tak istotne jest zapewnienie dostępu do danych i informacji”. Postępowanie zakończyło się skierowaniem przez prezesa urzędu odpowiednich wniosków do prokuratury.

Dziś o ponowne zbadanie sytuacji przez URE apeluje Instrat wspólnie z fundacją Frank Bold. URE ma narzędzia prawne do weryfikacji, czy tak duże wzrosty cen energii, a w konsekwencji marży, nie stanowią manipulacji na rynku. 

W dobie galopującej inflacji i wciąż odczuwanych skutków pandemii COVID-19 spółki energetyczne zarabiają duże pieniądze. Marże na wytwarzaniu prądu (liczone jako Clean Dark Spread) są na najwyższych poziomach od lat, odpowiadających 70 proc. kosztów wytworzenia. W tym samym czasie szpitale i przedsiębiorcy muszą płacić wyższe ceny za energię, a spółki energetyczne tłumaczą, że jest to wina UE.

Czy kampanie dezinformujące o kosztach energii nie są świadomą manipulacją? Co więcej, według najnowszych ustaleń Wirtualnej Polski, na kampanię z niebieską żarówką spółki energetyczne przeznaczyły 12 mln zł! Kampanie wymyślono w Ministerstwie Aktywów Państwowych, natomiast środki pieniężne przeznaczyły takie spółki jak Enea Połaniec, Enea Wytwarzanie, PGE GiEK, Tauron Wytwarzanie, PGNiG Termika oraz Tauron. 

Źródło: Instrat, Wirtualna Polska

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia