Ustawa wiatrakowa już za tydzień? MKiŚ liczy na drugie czytanie

Już w przyszłym tygodniu projekt ustawy liberalizującej zasady budowy elektrowni wiatrowych ma trafić pod obrady połączonych komisji sejmowych. Rząd liczy na sprawne przeprocedowanie i przekonanie prezydenta, by złożył podpis pod nowym prawem. Czy 500 metrów od domów wystarczy, by pogodzić inwestycje z bezpieczeństwem mieszkańców?

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia

  • Projekt ustawy wiatrakowej przewiduje 500 m minimalnej odległości turbin wiatrowych od zabudowań i może trafić pod obrady sejmowych komisji już w przyszłym tygodniu; rząd liczy na szybkie procedowanie.
  • Nowelizacja likwiduje zasadę 10H, wprowadza zróżnicowane odległości od parków narodowych i obszarów Natura 2000 oraz daje gminom większą elastyczność w planowaniu.
  • Niepewność budzi postawa prezydenta, ale w razie weta rząd rozważa przyspieszenie procedur planistycznych.

Ustawa wiatrakowa – sejmowe komisje pochylą się nad projektem

Zgodnie z zapowiedziami Miłosza Motyki, wiceministra klimatu i środowiska, projekt nowelizacji tzw. ustawy odległościowej czy też ustawy wiatrakowej ma już w przyszłym tygodniu trafić na posiedzenie połączonych komisji klimatu, energii, aktywów państwowych oraz infrastruktury.

W przyszłym tygodniu będzie posiedzenie komisji i wierzę, że będzie drugie czytanie też w Sejmie tej ustawy i trafi ona do Senatu – powiedział Motyka w rozmowie z PAP Biznes.

Głównym założeniem projektu jest zmniejszenie minimalnej odległości wiatraków od zabudowy mieszkaniowej do 500 metrów. Motyka podkreśla jednak, że jest to dystans minimalny, który w praktyce może być dostosowany do warunków lokalnych.

Prezydent nieprzekonany? Rząd szykuje plan B

Choć resort liczy na podpis prezydenta, sam Motyka przyznaje, że trudno przewidzieć decyzję Andrzeja Dudy.

Na pewno będziemy przedstawiali mu bardzo merytoryczne, konkretne zalety tej ustawy. To nie jest ustawa ideologiczna, tylko pragmatyczna – zapewnia wiceminister.

W przypadku ewentualnego weta rząd nie wyklucza obejścia problemu poprzez przyspieszenie procedur planistycznych w gminach. – Będziemy o tym rozmawiali i na pewno będziemy chcieli, żeby przyspieszyć tę procedury. One dzisiaj w Polsce trwają absolutnie za długo – tłumaczy Motyka.

Co dokładnie zakłada nowelizacja?

Projekt zakłada likwidację zasady 10H z 2016 r. i wprowadza nowe minimalne dystanse turbin wiatrowych od różnych typów terenów: 500 m od zabudowy mieszkaniowej, 1500 m od parków narodowych oraz 500-2000 m od obszarów Natura 2000, w zależności od ich rodzaju i chronionych gatunków.

Większą elastyczność przewidziano też w przypadku lokalizacji turbin przy liniach przesyłowych oraz drogach krajowych. Nowe przepisy dopuszczają ustalenie mniejszej odległości na etapie tworzenia planu miejscowego, po uzgodnieniu z operatorem.

Wiceminister zapewnia: – To jest po prostu tania energia, która jest Polsce potrzebna. I na pewno takie argumenty będziemy przedstawiali.

Ustawa wiatrakowa – czy długa historia doczeka się finału?

Ustawa zmniejszająca minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań ma długą i skomplikowaną historię. Podobny projekt pojawił się jeszcze przed powołaniem rządu Donalda Tuska, pod koniec roku 2023. Ostatecznie politycy sejmowej większości wycofali się z tego projektu, a Paulina Hennig-Kloska, która została nową szefową resortu klimatu i środowiska, zapowiedziała prace nad nową wersją przepisów.

Na ustawę wiatrakową czekamy już więc od ponad półtorej roku. Droga tego dokumentu do sejmu nie była usłana różami. Podczas prac wewnątrz rządu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego postulowało na przykład, aby turbiny znajdowały się co najmniej 1,5 km od zabytków, potem projekt wstrzymały również resorty finansów i aktywów państwowych. Ostatecznie rząd przyjął akt w drugiej połowie marca. Po długich pracach w komisjach sejmowych niewykluczone, że już w przyszłym tygodniu doczekamy się ostatecznego głosowania nad nowymi przepisami.

Inwestorzy czekają na uproszczenia

Nowelizacja porusza również kwestię modernizacji istniejących turbin. Gdy nowa turbina będzie przekraczała dotychczasowe wymiary, konieczne będzie uchwalenie nowego MPZP. Wyjątkiem będą sytuacje, gdy plan już przewiduje możliwość modernizacji.

Dodatkowo w projekcie zapisano zakaz budowy elektrowni wiatrowych na obszarach ważnych dla lotnictwa wojskowego. Wiceminister Motyka podkreśla: – Odległość 500 metrów to odległość minimalna, bo zawsze może być większa, jest absolutnie bezpieczna i ta ustawa jest do podpisu przez jeszcze obecnego prezydenta.

Czy prezydent podzieli tę ocenę? Tego dowiemy się już niebawem.

Źródło: PAP Biznes

Zdjęcie autora: Redakcja GLOBEnergia

Redakcja GLOBEnergia