Czy Niemcy porzucają OZE na rzecz węgla? Obalamy mity związane z niemieckimi rezerwami energetycznymi

W ostatnich tygodniach polskie media rozpaliła wiadomość o uruchomieniu przez Niemcy elektrowni węglowych, co niektóre głosy określiły jako powrót Niemców do energetyki opartej na węglu. W narracji tej sugerowano, że Niemcy porzucają odnawialne źródła energii (OZE), a Polska powinna podążać ich śladem. Jak jednak wygląda rzeczywistość? Czy faktycznie mamy do czynienia z odwrotem Niemiec od zielonej transformacji?

Zdjęcie autora: Maciej Bartusik

Maciej Bartusik

redaktor GLOBENERGIA
  • Niemcy nie porzucają OZE na rzecz węgla – włączanie elektrowni węglowych to wykorzystywanie rezerw strategicznych, uruchamianych jedynie w sytuacjach kryzysowych, takich jak zimowe okresy bezwietrzne.
  • Polski system rynku mocy różni się od niemieckiego, ponieważ wspiera działające elektrownie węglowe, zamiast koncentrować się na nowych inwestycjach czy efektywności kosztowej, co ogranicza tempo transformacji energetycznej.
  • Niemieckie podejście, oparte na utrzymaniu rezerw strategicznych i rozwoju OZE to lekcja dla Polski – warto rozważyć bardziej zrównoważony model wsparcia, sprzyjający modernizacji sektora energetycznego.

Elektrownie węglowe w Niemczech jako strategiczna rezerwa

Pierwszym krokiem do zrozumienia sytuacji jest spojrzenie na politykę energetyczną Niemiec w kontekście rynku mocy. Niemiecki rząd od dawna prowadzi strategię, w której część zamkniętych elektrowni węglowych utrzymuje w gotowości jako tzw. rezerwę strategiczną. Elektrownie te nie funkcjonują na co dzień, a jedynie w sytuacjach kryzysowych, gdy zapotrzebowanie na energię przewyższa bieżące możliwości systemu. Co więcej, decyzja o ich utrzymaniu w rezerwie została podjęta lata temu, jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę i kryzysem gazowym.

Zaskakujący powrót elektrowni węglowych na rynek energii był więc nie wynikiem zmiany polityki, ale realizacją wcześniej ustalonego planu. Niemieckie rezerwy strategiczne są uruchamiane tylko w momentach niedoboru energii, takich jak okresy bezwietrzne w zimie. Przykład z końca 2024 roku, kiedy spadła produkcja energii z wiatru, doskonale ilustruje tę strategię. Elektrownie węglowe zostały wtedy czasowo włączone, by zabezpieczyć potrzeby energetyczne.

Polski rynek mocy kontra niemiecki model

Istotnym elementem, który różni podejście Polski i Niemiec, jest sposób organizacji rynku mocy. W Polsce funkcjonuje system, w którym elektrownie biorące udział w rynku energii otrzymują dodatkowe środki z rynku mocy za gotowość do dostarczania energii. Oznacza to, że elektrownie działające na co dzień, niezależnie od tego, czy są aktywnie wykorzystywane, czy nie, uzyskują dodatkowe finansowanie.

W Niemczech przyjęto odmienne rozwiązanie. Elektrownie wchodzące w skład rezerwy strategicznej są wyłączone z rynku energii i uruchamiane jedynie w sytuacjach wyjątkowych. Dzięki temu niemiecki system jest bardziej przejrzysty i efektywny kosztowo. Elektrownie, które funkcjonują na rynku energii, utrzymują się z jego mechanizmów, natomiast środki z rezerwy strategicznej trafiają wyłącznie do jednostek pozostających w gotowości. Według niemieckich szacunków utrzymanie 4 gigawatów mocy w rezerwie strategicznej kosztuje przeciętnego konsumenta zaledwie 1,1 centa na kilowatogodzinę, co podkreśla ekonomiczną przewagę tego systemu.

Polska rzeczywistość: wsparcie dla przestarzałych technologii

Polski rynek mocy budzi kontrowersje, zwłaszcza w kontekście jego efektywności i wpływu na transformację energetyczną. Wprowadzenie systemu miało pierwotnie wspierać budowę nowych mocy wytwórczych, jednak w praktyce większość środków trafiła do istniejących elektrowni węglowych. W rezultacie wiele z tych jednostek, które i tak uczestniczą w rynku energii, otrzymuje dodatkowe finansowanie, co nie przyczynia się znacząco do modernizacji sektora energetycznego.

Taka strategia mogła być podyktowana chęcią utrzymania funkcjonowania przestarzałych jednostek węglowych w okresie transformacji. Jednak w dłuższej perspektywie budzi pytania o zasadność inwestowania w technologie, które w innych krajach są wycofywane z użytkowania. Przykład Niemiec pokazuje, że możliwe jest bardziej efektywne podejście, w którym rezerwa strategiczna obejmuje wyłącznie jednostki potrzebne w sytuacjach kryzysowych.

Wnioski i lekcje dla Polski

Mit o odwrocie Niemiec od OZE to w dużej mierze efekt niepełnych informacji i uproszczonej interpretacji. Niemcy, rozwijając odnawialne źródła energii, równocześnie dbają o zabezpieczenie systemu energetycznego na wypadek okresowych niedoborów mocy. Dzięki strategicznej rezerwie mogą minimalizować ryzyko blackoutów przy jednoczesnym utrzymaniu niskich kosztów dla konsumentów.

Polska, stojąc przed wyzwaniami transformacji energetycznej, mogłaby skorzystać z doświadczeń niemieckich. Kluczowym krokiem powinno być przeanalizowanie zasadności obecnego modelu rynku mocy i rozważenie wprowadzenia bardziej zrównoważonego systemu wsparcia, który sprzyjałby rozwojowi nowych technologii, zamiast dotować przestarzałe jednostki.

Szczegółowo o niedawnej sytuacji w niemieckiej energetyce możecie posłuchać w najnowszym odcinku Energetycznego Talk-show:

Zdjęcie autora: Maciej Bartusik

Maciej Bartusik

redaktor GLOBENERGIA