NaszEauto: dobre tempo napływu wniosków, słabe wypłaty dotacji, a sprzedaż elektryków rośnie

W ciągu pięciu miesięcy funkcjonowania programu NaszEauto, Polacy zawnioskowali o dofinansowanie zakupu, leasingu lub najmu długoterminowego 6662 samochodów elektrycznych. Do końca czerwca bieżącego roku zagospodarowano ponad 12,5 procent przewidzianego budżetu, jednak pieniądze trafiły jedynie do nielicznych beneficjentów. Jak informuje Instytut Badania rynku Motoryzacyjnego Samar, udział aut elektrycznych w czerwcowej sprzedaży wzrósł do 7,6 procent.

- W maju Polacy wnioskowali o dotowanie aż 1511 pojazdów elektrycznych, a w czerwcu mamy kolejny rekord.
- Wypłaty dotacji miały miejsce 20 czerwca, kolejne 3 lipca.
- Udział samochodów elektrycznych w czerwcowej sprzedaży wzrósł do poziomu 7,6 %.
- Wnioski o dotację złożone w czerwcu, zostaną wypłacone pod koniec roku.
Kolejny rekordowy miesiąc w programie NaszEauto
O ile pierwsze trzy miesiące funkcjonowania programu (luty, marzec, kwiecień) zamknęły się zbliżoną liczbą wniosków, o tyle maj wystrzelił prawie 30-procentowym wzrostem względem poprzedzającego miesiąca.
W maju Polacy wnioskowali o dotowanie aż 1511 pojazdów elektrycznych, a w czerwcu mamy kolejny rekord, za sprawą aż 1697 wniosków.
Oznacza to, że od chwili rozpoczęcia programu, aż do ostatniego dnia czerwca, rodacy wystąpili do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dotowanie aż 6662 samochodów elektrycznych kategorii M1, czyli inaczej mówiąc bateryjnych osobówek.

Jak informuje na swoich stronach NFOŚiGW, wszystkie te wnioski oznaczały wykorzystanie budżetu programu (1 mld 600 mln złotych) w 12,59 procentach (stan na dzień 30.06.2025) oraz realne szanse na jego wyczerpanie w ramach obowiązujących terminów.
Skąd ten umiarkowany optymizm? Zakładając 12 procentowy wzrost liczby złożonych wniosków każdego miesiąca, ostatecznie otrzymalibyśmy liczbę ponad 55 tysięcy dotowanych samochodów w ostatnim dniu funkcjonowania programu, czyli 30 czerwca przyszłego roku.
Co prawda NFOŚiGW zakładał, że budżet wystarczy na dofinansowanie zakupu lub najmu długoterminowego około 40 tysięcy elektryków, ale to przy wnioskowaniu o maksymalną kwotę dotacji (40 tys. zł).
Tymczasem dotychczasowe statystyki pokazuję, że średnia dotacja zawiera się w kwocie około 27-28 tysięcy złotych, więc pieniędzy mogłoby wystarczyć na wsparcie większej liczby aut zeroemisyjnych.
Wnioski spływają sprawnie, wypłaty wręcz przeciwnie
Pierwsze zachwyty nad programem NaszEauto ustąpiły miejsca głosom krytycznym, związanym z brakiem wypłat dotacji. Rzeczywiście, miesiące mijały a fani aut elektrycznych w poszukiwaniu szczęśliwca, który dostał pieniądze na konto wyruszyli aż w Himalaje, bo tam podobno Yeti łatwiej spotkać.
Wreszcie, dokładnie 20 czerwca, świat obiegła informacja, że program działa, bo dotacje są… wpłacane.
W pierwszej transzy poszły 63 przelewy, a na kolejną musieliśmy czekać aż do 3 lipca. Czemu tak się dzieje?
Tu winne jest zamieszanie z płatnikiem, którym w przypadku programu NaszEauto jest Polski Fundusz Rozwoju (PFR). Pieniądze idą z konta funduszu, albowiem środki pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), więc po zakończeniu całej procedury NFOŚiGW przesyła dokumenty do PFR i znowu musimy czekać.
Jak dowiedzieliśmy się w NFOŚiGW, fundusz rozwoju ma swoje… harmonogramy wypłat i nic nie dzieje się bez planu. W pierwszej transzy były wypłaty 63 dotacji, kolejne przelewy poszły – według zapewnień przedstawicieli NFOŚiGW – 3 lipca.
A następne? Spokojnie, trzeba trzymać się harmonogramu.
Sprzedaż elektryków rośnie, a wypłat dotacji wciąż jak na lekarstwo
Jak informuje Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar, w czerwcu udział samochodów elektrycznych w sprzedaży, wzrósł do poziomu 7,6 %, przy czym cały rynek zaliczył niewielki, bo 3-procentowy, spadek.
Przekładając powyższe informacje na liczby oznacza to, że w czerwcu rodacy zarejestrowali 3779 egzemplarzy bateryjnych elektryków osobowych. Licząc od początku roku, da nam to już 14 254 nowe pojazdy zeroemisyjne zarejestrowane nad Wisłą.

Czy wynik mógłby być lepszy, gdyby wypłaty w programie NaszEauto szły dużo sprawniej? Tu odpowiedź jest jednoznaczna: zdecydowanie tak.
Wyjaśnijmy jedną kwestię: tak duża rozpiętość czasowa pomiędzy złożonym wnioskiem a wypłatą dotacji to nie jest opóźnienie, tylko działanie jak najbardziej planowe. Zgodnie z regulaminem programu, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rezerwuje sobie możliwość rozpatrzenia waszych wniosków w czasie nawet 127 dni (jeśli nie będzie jakichkolwiek poprawek wniosku).
Miejcie świadomość, że pierwsze 63 przelewy dotyczy osób, które swoje wnioski złożyły dosłownie tuż po uruchomieniu programu w dniu 3, no może 4 lutego. Dodatkowo, w każdej zaakceptowanej i opłaconej dotacji były poprawki.
Na nasze pytanie o liczbę opłaconych dotacji, dostaliśmy taką odpowiedź z NFOŚiGW.
Wypłacono dotację w ramach 63 umów na kwotę 1 896 961 zł oraz na bieżąco NFOŚiGW dokonuje zleceń wypłat. Zgodnie z harmonogramem instytucji dokonującej wypłat (PFR) kolejne wypłaty zostaną zalizane w dniu 3.07.2025 r.
Należy pamiętać, że wypłata wsparcia uzależniona jest przede wszystkim od złożenia przez Beneficjenta dokumentów potwierdzających zabezpieczenie warunków umowy tj. weksel in blanco lub cesja praw z polisy AC. W przypadku braku przedmiotowego dokumentu NFOŚiGW nie może dokonać zlecenia wypłaty wsparcia.
Jeśli zatem złożyliście wnioski gdzieś w okolicach przełomu maja i czerwca, pieniędzy spodziewajcie się pod koniec roku. Czy taka wizja jest zachęcająca? Zdecydowanie nie.
Wypłaty powinny być szybkie i bezproblemowe, a tymczasem cały proces wygląda jak droga przez mękę.