Niemcy wycofują się ze wsparcia dla samochodów elektrycznych

13 grudnia 2023 roku kanclerz Olaf Scholz, wicekanclerz Robert Habeck i minister finansów Christian Lindner przedstawili plany rządu związane ze zwiększeniem oszczędności w niemieckim budżecie. Wtedy właśnie zapowiedziano, że szybciej zakończy się wypłacanie tzw. premii środowiskowej, którą Niemcy mogli otrzymać za zakup samochodu elektrycznego. Takie stwierdzenie spotkało się z oburzeniem wśród niemieckiego społeczeństwa. Czy rzeczywiście rząd szuka oszczędności nie tam, gdzie powinien?

W sobotę, 16 grudnia 2023 roku, Habeck ogłosił, że wnioski związane z otrzymaniem premii środowiskowej mogą być składane jedynie do 17 grudnia włącznie. Premia środowiskowa została wprowadzona w 2016 roku. Od tego czasu Niemcy kupili 2,1 mln. pojazdów elektrycznych, a z budżetu programu wypłacono ok. 10 mld euro. Dzięki temu programowi Niemcy byli wstanie otrzymać za kupno samochodu elektrycznego nawet 6 tys. euro wsparcia. Pierwotnie wysokość premii miała zostać obniżona w 2024 roku (do maksymalnie 3 tys. euro), a następnie wygasać wraz z końcem roku. Takie posunięcie spotkało się z krytyką nie tylko ze strony społeczeństwa, ale także większości niemieckiego rządu. Przeciwnicy takiego rozwiązania podkreślają, że cofnięcie dofinansowania uderzy w niemieckich producentów samochodów, którzy już teraz są w trudnej sytuacji. Konkurują oni bowiem z chińskimi i amerykańskimi producentami.
Regres w rozwoju elektromobilności?
Podobnych głosów jest więcej i płyną one także ze świata naukowego. Według doktora Sahina Albayraka z Uniwersytetu Technicznego w Berlinie taka decyzja rządu to cios dla transformacji, mobilności i ochrony klimatu. Zdaniem badacza doprowadzi to do braku akceptacji dla przejścia na napęd elektryczny w Niemczech, a także do spowolnienia rozwoju badań nad bezemisyjnymi środkami transportu. Decyzja o wycofaniu się z dofinansowania odcisnęła już piętno na niemieckim rynku motoryzacyjnym. Tesla zaoferowała swoim niemieckim klientom pożyczki z oprocentowaniem 0,99% dla tych, którzy złożą zamówienie do 18 grudnia i odbiorą swoje auto do 31 grudnia bieżącego roku. Dodatkowo fabryka Tesli zlokalizowana w Berlinie wstrzyma produkcję po 22 grudnia 2023 roku i wznowi ją dopiero 2 stycznia 2024 roku. Zakład ten pracuje znacznie poniżej swoich możliwości produkcyjnych. W listopadzie Volkswagen ogłosił ograniczenie produkcji aut elektrycznych w Zwickau ze względu na zmniejszone zainteresowanie produktami tego typu. We wrześniu marka ogłosiła, że nie zbuduje także planowanej wcześniej fabryki samochodów elektrycznych.
Oszczędności w budżecie
Wycofanie się z finansowania samochodów elektrycznych to wynik cięć w niemieckim budżecie. Jak się okazuje, dopięcie przyszłorocznego budżetu nie jest wcale takie łatwe dla naszych zachodnich sąsiadów. Niemiecki rząd zaplanował cięcia m.in. w Funduszu Klimatu i Transformacji. Zgodnie z planami do 2027 roku w ramach działania Funduszu ma zostać wydane 160 mld euro. Jednak już teraz ta suma została obcięta o 12 mld euro. Zmiany te zostały wprowadzone niemal z dnia na dzień, co także wpłynęło na negatywny odbiór tej decyzji przez społeczeństwo. Niemniej jednak niemiecki rynek samochodów elektrycznych już wcześniej napotykał w kraju przeszkody.
Wedle wyników badań ankietowych przeprowadzonych przez firmę YouGov aż 53% pytanych stwierdziło, że żałuje zakupu samochodu elektrycznego bądź leasingu takiego pojazdu. Badanie zostało przeprowadzone wśród grupy 6 tys. kierowców z Niemiec. Odpowiedzi udzieliły także osoby zainteresowane zakupem auta elektrycznego. Aż 25% z nich uznała, że na ten moment rezygnuje z podróży “elektrykami” z powodu niepewności związanej z kryzysem energetycznym. To właśnie ceny energii elektrycznej są główną przeszkodą w rozwoju niemieckiego rynku elektromobilności.
Źródło: money.pl, reuters.com, investors.com