Samorządowcy liczą na 500 metrów. MPZP o wartości 100 mln zł pójdą do kosza

Dziś na posiedzeniu Sejmu zostanie przedstawione sprawozdanie z posiedzenia dwóch komisji sejmowych, które odrzuciły poprawki Senatu, w tym zmniejszenie odległości minimalnej turbin od zabudowań z 700 do 500 metrów. Samorządowcy próbują jeszcze apelować do rządu o pozostawienie opcji 500 metrów, gdyż tą odległość uwzględniają przygotowane miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.

Jak informowaliśmy na łamach GLOBenergia.pl, posłowie zarekomendowali odrzucenie poprawek senackich i pozostawienie minimalnej odległości wiatraków od zabudowań na poziomie 700 metrów. Pojawiają się nieoficjalne informacje, że Komisja Europejska może mieć wątpliwości co do nowych (700 metrów) zapisów ustawy. Dziś na posiedzeniu plenarnym odbędzie się głosowanie nad ostatecznymi zapisami ustawy, a następnie projekt liberalizacji zostanie przekazany do podpisu Prezydenta RP Andrzeja Dudy.
Samorządy próbują przekonać rząd do zmian
Wczoraj odbyła się konferencja prasowa przedstawicieli 15 organizacji samorządowych, którzy zwrócili się listem do premiera RP i Sejmu, aby pozostawić w ustawie zapis z opcją 500 metrów. Jest to kluczowe przez wzgląd, że wiele MPZP zostało przygotowanych z uwzględnieniem tej odległości. Z danych organizacji wynika, że przygotowanie 500 planów zagospodarowania przestrzennego kosztowało ok. 100 mln zł. Pierwsze wiatraki mogłyby powstać już w ciągu trzech lat. Pozostawienie 700 metrów oznacza, że znaczna większość projektów może pójść do kosza.
Rozwój energetyki wiatrowej może przynieść gminie dodatkowe wpływy na poziomie około 150 000–200 000 zł od jednej turbiny wiatrowej przez okres 30 lat. Oznacza to, że każdego roku budżet samorządu może być większy o milion złotych tylko za sprawą wiatraków. Jak wyjaśniają organizacje w liście, środki te są często przeznaczane jako wkład własny podczas ubiegania się o środki unijne do realizacji inwestycji ważnych dla lokalnych społeczności. Dzięki temu powstają nowe drogi, kanalizacje, ośrodki oświatowe i zdrowotne. Lądowa energetyka wiatrowa to też plan na 100 tys. nowych miejsc pracy, także dla społeczności lokalnych – dodają.
- Zmieniając szeroko konsultowaną minimalną odległość 500 metrów, pozbawicie nas możliwości wykorzystania potencjału polskiego wiatru. Utrzymanie dystansu 700 metrów oznacza w praktyce zmianę tylko na papierze. To także znaczące ograniczenie dochodów w przyszłych budżetach samorządów gminnych – wskazują.
Organizacje nie rozumieją „dlaczego władza z poziomu centralnego chce narzucać reguły, które odbierają możliwość decydowania" samorządom o sobie we własnym zakresie. Zmieniając minimalną odległość z 500 na 700 metrów, zostanie zniszczony kompromis wypracowywany przez niemal trzy lata – podkreślają.
Źródło: miasta.pl, własne