Senat przegłosował zmiany w ustawie odległościowej – 500 metrów znowu w grze?

Podczas drugiego dnia obrad Senatu rozpatrywano projekt nowelizacji ustawy odległościowej. Senatorzy zaproponowali zmianę minimalnej odległości wiatraków od zabudowań z 700 na 500 metrów. Teraz ustawa trafi do Sejmu.

Jak informowaliśmy na łamach GLOBenergia.pl, 20 lutego odbyło się posiedzenie komisji senackich, podczas którego rozpatrzono projekt liberalizacji ustawy antywiatrakowej. Regulacje zakładają wprowadzenie minimalnej odległości wiatraków od zabudowań na poziomie 700 metrów. Senatorowie zaproponowali 9 poprawek, w tym „przywrócenie” pierwotnie zakładanej przez rząd i branżę energetyczną (w wyniku wielomiesięcznych konsultacji) minimalnej odległości 500 metrów. Turbiny wiatrowe będzie można instalować w jeszcze mniejszej odległości, poniżej 500 metrów, o ile tak zdecyduje rada gminy po konsultacjach z mieszkańcami. Odległość musi uwzględniać zasięg uciążliwych oddziaływań, określonych w odrębnych przepisach. Jeżeli projekt uwzględnia odległości wiatraków od zabudowań poniżej 500 metrów, wówczas inwestor będzie musiał opłacać gospodarstwom domowym położonym w tej odległości opłaty na rachunkach za energię tj. dystrybucyjne, mocowe, kogeneracyjne i OZE.
Druga z kolei poprawka przewiduje możliwość budowy wiatraków i domów w miejscach, które dopuszczały plany zagospodarowania przestrzennego aktualne w momencie wejścia w życie ustawy antywiatrakowej w 2016 r.
Nowelizacja ustawy wiatrakowej wprowadza zmiany w zakresie określania odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań i obszarów chronionych. Należy zauważyć, że zasadnicza zasada 10H pozostaje, ale rada gminy będzie mogła zmienić, uchwalając w specjalnej procedurze plan miejscowy. Zmieniona odległość nie będzie mogła być jednak – co do zasady – mniejsza niż 700 m (propozycja Sejmu).
Co najważniejsze, możliwość lokalizowania nowych wiatraków oraz odblokowanie rozwoju budownictwa mieszkaniowego w sąsiedztwie tych elektrowni, przekazana zostanie do decyzji mieszkańców danej gminy. Samorządy, na terenach których zostały zlokalizowane elektrownie wiatrowe w oparciu o plan miejscowy, mogą lokować w ich otoczeniu budynki mieszkalne, w tym na podstawie decyzji o warunkach zabudowy lub decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego – czytamy na stronach Senatu.
Podstawą dla określania wymaganej minimalnej odległości od zabudowań mieszkalnych będą m.in. wyniki przeprowadzonych konsultacji (dodatkowe dyskusje publiczne), czy też obowiązkowo przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ) wykonywanej dla projektu planu miejscowego. Identyczna minimalna bezwzględna odległość będzie dotyczyć lokowania nowych budynków mieszkalnych w odniesieniu do istniejącej elektrowni wiatrowej.
Minimalna odległość nie tylko od domów
Ponadto w celu przeciwdziałania negatywnemu wpływowi elektrowni wiatrowych na sieci elektroenergetyczne najwyższych napięć wprowadzono minimalną odległość między elektrowniami i sieciami, równą lub większą od trzykrotności maksymalnej średnicy wirnika wraz z łopatami albo równą lub większą od dwukrotności maksymalnej całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej, określonej w planie miejscowym, zależnie od tego, która z tych wartości jest większa – czytamy w opisie do ustawy.
Pozostawiono zakaz lokalizacji elektrowni wiatrowych na obszarach parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000. Natomiast obowiązek zachowania odległości pozostawiono w przypadku parków narodowych (obowiązuje zasada 10h) i rezerwatów przyrody (nie mniej niż 500 m).
W ustawie przewiduje się także rozwiązania umożliwiające partycypację lokalnej społeczności w korzyściach, jakie niesie lokalizacja na danym terenie elektrowni wiatrowej. Ustawa zakłada przeznaczenie co najmniej 10% mocy zainstalowanej elektrowni wiatrowej do objęcia przez mieszkańców gminy w celu uzyskania statusu prosumenta wirtualnego.
Źródło: Senat, własne