
Szwecja, a dokładnie szwedzcy decydenci podali do publicznej wiadomości efekty prowadzonych dyskusji i głosowania nad przyszłością energetyczną kraju. Szwecja podejmuje się wyzwania osiągnięcia do 2045 roku niezależności od paliwa stałego jakim jest węgiel.
To postanowienie czyni Szwecję pierwszym krajem z tego typu postanowieniem. Równocześnie, zachodnia opinia publiczna liczy na to, że ta decyzja nie pozostanie niezauważona przez pozostałe kraje o wielkich ambicjach.
Prawo po stronie zielonej energii
Szwecja postanowiła stać się zerowym emitentem dwutlenku węgla do 2045 roku, na mocy zapisów nowej, przegłosowanej w miniony czwartek ustawy.
Prawodawcy głosowali za tą propozycją w stosunku 254 do 41. Ustawa została opracowana przez komisję złożoną z przedstawicieli siedmiu, z ośmiu partii politycznych. Tylko szwedzcy demokraci nie angażowali się w konsultacje.
Ustawa, której zapisy wchodzą w życie z dniem 1 stycznia 2018 r., przybiera postać podobną do brytyjskiej ustawy o zmianie klimatu z 2008 r. Ustanawia ona niezależną Radę Polityki Klimatu i czteroletni cykl aktualizowania krajowego planu działań w zakresie klimatu.
Ten nordycki kraj, który ogłasza swoje klimatyczne cele, nie robi tego po raz pierwszy. Decyzja Szwecji to zdecydowane zaostrzenie postanowień umowy przyjętej w Paryżu, w 2015 roku. Wcześniej, zamierzano bowiem osiągnąć ten sam cel, ale do 2050 roku.
Po dwóch tygodniach od decyzji prezydenta USA, Donalda Trump’a o opuszczeniu porozumienia paryskiego, decyzja Szwecji podkreśla rosnącą rozbieżność transatlantycką w odniesieniu do zmian klimatycznych.
Wicepremier Szwecji Isabella Lovin wzbudziła w lutym duże emocje, kiedy opublikowała zdjęcia z prac nad projektem ustawy – na zdjęciu były same kobiety. Obraz ten był szeroko interpretowany jako cios w politykę Trump’a. Miało to uderzać bezpośrednio w ruchy nowego prezydenta wokół zmniejszenia finansowania usług aborcyjnych. Lovin wyjaśniała później, że był to tylko niewinny zbieg okoliczności.
Gareth Redmond-King, szef oddziału Klimatu i Energii w WWF z zadowoleniem przyjął czwartkowe postanowienie Szwecji:
"Dziś jest ważny dzień – to zwycięstwo nie tylko dla Szwecji, ale dla wszystkich, którzy dbają o przyszłość naszego środowiska", powiedział.
"Przez Donalda Trump’a, który planuje wyjść poza Porozumienie Paryskie, teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy reszty świata, aby zintensyfikować grę w walce ze zmianą klimatu. Jedynym sposobem na osiągnięcie naszych celów związanych z klimatem jest uwzględnienie możliwości, jakie nam stwarzają energia odnawialna i nowe technologie, które wspierają ich rozmieszczanie".
Szwecja uzyskuje znaczną część swojej mocy z elektrowni jądrowych, więc polityka klimatyczna koncentruje się m.in. na ekologizacji transportu za pomocą biopaliw i energii elektrycznej.
Źródła: Climatechangenews.com
Polecane
Połowa linii napowietrznych ma ponad 40 lat, a większość kotłów energetycznych ponad 30 lat

Ujemne ceny energii nie odpuszczają – co to oznacza dla Polski i rynku OZE?
