Zaplanować, przekonać społeczeństwo, pokazać wszystkie warianty i zarobić. Czyli wyjście z węgla po niemiecku

Konwencjonalna vs. OZE
Zdjęcie autora: Piotr Rudyszyn

Piotr Rudyszyn

Ekspert rynku energii odnawialnych i ciepłownictwa. Menager innowacji energetycznych. Autor publikacji o energetyce odnawialnej.
Konwencjonalna vs. OZE
Komisja pracowała nad liczącym 336 stron dokumentem od czerwca 2018 roku; raport ma posłużyć rządowi jako podstawa do przyjęcia w 2019 roku odpowiednich ustaw.

Komisja węglowa

Zgodnie z raportem Niemcy zakończą spalanie węgla najpóźniej w 2038 roku, ale do 2022 roku mają zostać wyłączone elektrownie węglowe o łącznej mocy 12,5 GW (z 45,4 GW obecnie). W 2032 roku ma zostać zbadana możliwość przyspieszenia zamknięcia wszystkich kopalni i elektrowni węgla brunatnego do 2035 roku. Landy, w których znajdują się te przedsiębiorstwa, mają w ciągu 20 lat otrzymać z budżetu federalnego 40 miliardów euro na restrukturyzację. Środki te mają zostać wykorzystane do sfinansowania wcześniejszych emerytur dla pracowników sektora węgla brunatnego oraz na rozwój regionów w trzech landach zachodnich (Dolna Saksonia, Nadrenia Północna-Westfalia, Kraj Saary) i trzech landach wschodnich (Brandenburgia, Saksonia, Saksonia-Anhalt).Przyjęcie rekomendacji komisji ds. węgla przybliży osiągnięcie przez Niemcy krajowego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku (cel dla sektora energetycznego to 62%). Ze względu na problemy z redukcją emisji CO2 w ubiegłym roku Niemcy były w grupie państw blokujących proklimatyczne ambicje Unii Europejskiej. Berlin sprzeciwiał się zwiększeniu unijnego celu udziału OZE w zużyciu energii z 30% do 33% w 2030 roku oraz zwiększeniu celu redukcji emisji CO2 z 40% do 45% do 2030 roku. Obecny kompromis sygnalizuje Komisji Europejskiej oraz państwom członkowskim, że w obszarze energii elektrycznej Niemcy będą redukować emisję w ramach swojego wewnętrznego kompromisu, a w przyszłości mogą forsować antywęglowe regulacje na poziomie unijnym, choć obecnie są największym (przed Polską i Czechami) konsumentem węgla w UE.

Poparcie dla wyjścia z węgla

Mimo że większość społeczeństwa RFN popiera przyspieszenie zamykania elektrowni węglowych (w zależności od badania 70–80% deklaruje poparcie dla wyjścia z węgla), przeciwne takiej decyzji były związki zawodowe pracowników przemysłu ciężkiego i górnictwa oraz lobby przemysłu ciężkiego. W 2015 roku pod naporem protestów związków zawodowych ówczesny rząd zrezygnował z pomysłu dodatkowego opodatkowania najbardziej emisyjnych elektrowni węglowych. W 2016 roku w rządowym dokumencie strategicznym Plan ochrony klimatu do 2050 roku zawarto rekomendację powołania komisji ds. rezygnacji z wykorzystywania węgla. Podczas kampanii wyborczej w 2017 roku temat ten był obecny w programach wyborczych wszystkich partii, był też jednym z kluczowych zagadnień we wstępnych rozmowach koalicyjnych między CDU/CSU, Zielonymi i FDP w październiku 2017 roku. Ostatecznie powołanie komisji ds. węgla wpisano do umowy koalicyjnej CDU/CSU i SPD, którą partie zawarły w marcu 2018 roku. Negocjacje w komisji ds. węgla okazały się trudne; ogłoszenie raportu z rekomendacjami przekładano, a do rozmów włączyła się kanclerz Angela Merkel, by zapewnić osiągnięcie kompromisu. Największe kontrowersje dotyczyły wielkości odszkodowań dla regionów dotkniętych zamknięciem kopalni i elektrowni węgla brunatnego – w tym sektorze w Niemczech pracuje ok. 20 tys. osób, ale pośrednio branża daje zatrudnienie szacunkowo od 42 do 74 tys. osób w całych Niemczech.Zadaniem komisji było w zasadzie rozwiązanie czterech problemów związanych z odejściem od węgla. Po pierwsze zapewnienie dostaw energii w miejsce likwidowanych elektrowni węglowych. Po drugie utrzymanie cen energii na dotychczasowy poziomie. Po trzecie utrzymanie lub tworzenie nowych miejsc pracy i po czwarte bezpieczeństwo dostaw energii i systemu energetycznego.

Zainstalowana moc niemieckich elektrowni w 2018 roku (w GW)

[caption id="attachment_43162" align="alignnone" width="1201"] Zainstalowana moc niemieckich elektrowni w 2018 roku (w GW). Źrodło energy-charts.de[/caption]

Produkcja energii elektrycznej w Niemczech według paliwa w 2018 roku (w %)

[caption id="attachment_43163" align="alignnone" width="1200"] Produkcja energii elektrycznej w Niemczech według paliwa w 2018 roku (w %). Źródło energy-charts.de[/caption]W Berlinie, nie bez racji, mówi się, że odejście od wydobycia węgla brunatnego w Saksonii i Saksonii-Anhalt spowoduje stagnacje w już dziś mało innowacyjnych landach. Szczególnie Saksonia narzeka na brak innowacyjnych miejsc pracy. Rezygnacja chińskiego inwestora z budowy największej na świecie fabryki samochodów elektrycznych pogorszyła jeszcze nastroje w landzie.

Jest rozwiązanie problemu

Ale jest promyk nadziei. To właśnie energia odnawialna mogłaby ponownie ożywić obszary wydobycia węgla brunatnego. Firmy Vattenfall i Baywa są gotowe do budowy farm fotowoltaicznych i wiatrowych na skalę przemysłową na terenie kopalń węgla brunatnego. Są przekonani, że mogą przeforsować nowy wymiar wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych.Chcą całkowicie zrezygnować ze środków publicznych. Według prezesa Baywa, Klausa Josefa Lutza w wywiadzie dla dziennika Handelsblatt, „jesteśmy w stanie wdrożyć projekty elektrowni słonecznych i wiatrowych w Niemczech od 2020 r. - wszystkie w czysto ekonomicznych warunkach i bez żadnych dotacji”. Potwierdza to Claus Wattendrup z Vattenfall „Obszary wydobycia węgla brunatnego mogłyby zostać zachowane jako regiony energetyczne”. Wielkości inwestycji, które rozważają firmy, są ogromne: „Zakładamy, że w Łużycach nasze firmy mogłyby zainstalować systemy fotowoltaiczne i turbiny wiatrowe o pojemności do 40 gigawatów (GW)” - powiedział kierownik Baywa Benedikt Ortmann.40 GW w zależności od mocy zainstalowanej to 20-40 elektrowni jądrowych. „Utrzymanie parków wiatrowych i słonecznych na taką skalę nie jest proste. Wymagałoby to wielu tysięcy miejsc pracy - powiedział kierownik Vattenfall, Wattendrup.

Można stworzyć tysiące miejsc pracy

Vattenfall jest jedną z wiodących firm energetycznych w Europie, zatrudniającą 20 000 pracowników i sprzedającą 13 miliardów euro. Szwedzkie przedsiębiorstwo państwowe działa w Niemczech od wielu lat, a w szczególności rozszerzyło swoją działalność w dziedzinie energetyki wiatrowej w ostatnich latach. Baywa AG, z 16 miliardami euro rocznej sprzedaży i 17 000 pracowników, prowadzi działalność w zakresie energii odnawialnej za pośrednictwem swojej spółki zależnej Baywa Renewable Energy i w ostatnich latach mocno się rozwinęła w tym segmencie. Federalne Ministerstwo Gospodarki i Technologii przedstawiło już kompleksowe badanie pod koniec 2018 r., w którym bada się potencjał regionów górniczych odkrywkowych dla projektów w obszarze energii odnawialnych. Stwierdza, że obszary oferują „zasadniczo dobre warunki początkowe”. Warunki badania są szczególnie korzystne w dzielnicy Saksonii wschodniej, czyli Łużyc.

Inwestycja w magazynowanie

Jednak koncentracja farm fotowoltaicznych i wiatrowych w wymiarach przedstawionych przez Baywa i Vattenfall może również powodować problemy: silna zmienność wytwarzania może być regionalnym wyzwaniem dla działania sieci. Vattenfall i Baywa chcą wziąć to pod uwagę: jasne jest, że koncentracja produkcji stanowi wyzwanie dla całego systemu, powiedział Wattendrup. Dlatego powinno się łączyć parki wiatrowe i słoneczne tej wielkości z innymi technologiami. Myślimy o Power-to-X, ale także o akumulatorach energii lub akumulatorach ciepła – powiedział. Hydroliza, magazynowanie ciepła oraz magazynowanie energii jest dzisiaj nie mniej rozwinie te niż technologie OZE na początku naszego wieku. Już dziś prąd z OZE jest tańszy od prądu z węgla. Jest kwestią kilku lat kiedy magazynowanie będzie opłacalne. Rosnące ceny CO2 tylko przybliżają ten moment.

Co to oznacza dla Polski

Systemy energetyczne są ze sobą połączone na terenie całej Europy. Zapewnia to bezpieczeństwo dostaw energii poszczególnym krajom. Wiąże się to jednak także z wyzwaniami. Jeśli w słoneczną i wietrzną niedzielę produkcja energii w zaplanowanych 40 GW osiągnie choćby połowę to nadmiar tej energii trafi do oddalonej zaledwie o kilka kilometrów Polski. Dla polskich elektrowni będzie oznaczało to konieczność drastycznego obniżenia produkcji. Nie tylko dla Dolnej Odry i Turowa. Także dla Opola, Bełchatowa, Rybnika i nawet Ostrołęki. Wynika to z europejskich przepisów i praw rynku. Energia zielona już jest tańsza od energii z węgla. Co zrobić, żeby uniknąć takiego scenariusza? Odpowiedź jest prosta. Energia nie trafi do Polski jeśli napotka taką samą energię z naszych farm wiatrowych i słonecznych. Jak zbudować brakujące moce w Polsce? To jeszcze prostsze. Przeczytać ponownie ten artykuł i zamiast wyrazu Niemcy wstawić Polska.
Zdjęcie autora: Piotr Rudyszyn

Piotr Rudyszyn

Ekspert rynku energii odnawialnych i ciepłownictwa. Menager innowacji energetycznych. Autor publikacji o energetyce odnawialnej.

Zaplanować, przekonać społeczeństwo, pokazać wszystkie warianty i zarobić. Czyli wyjście z węgla po niemiecku

Konwencjonalna vs. OZE
Zdjęcie autora: Piotr Rudyszyn

Piotr Rudyszyn

Ekspert rynku energii odnawialnych i ciepłownictwa. Menager innowacji energetycznych. Autor publikacji o energetyce odnawialnej.
Konwencjonalna vs. OZE

Komisja pracowała nad liczącym 336 stron dokumentem od czerwca 2018 roku; raport ma posłużyć rządowi jako podstawa do przyjęcia w 2019 roku odpowiednich ustaw.

Komisja węglowa

Zgodnie z raportem Niemcy zakończą spalanie węgla najpóźniej w 2038 roku, ale do 2022 roku mają zostać wyłączone elektrownie węglowe o łącznej mocy 12,5 GW (z 45,4 GW obecnie). W 2032 roku ma zostać zbadana możliwość przyspieszenia zamknięcia wszystkich kopalni i elektrowni węgla brunatnego do 2035 roku. Landy, w których znajdują się te przedsiębiorstwa, mają w ciągu 20 lat otrzymać z budżetu federalnego 40 miliardów euro na restrukturyzację. Środki te mają zostać wykorzystane do sfinansowania wcześniejszych emerytur dla pracowników sektora węgla brunatnego oraz na rozwój regionów w trzech landach zachodnich (Dolna Saksonia, Nadrenia Północna-Westfalia, Kraj Saary) i trzech landach wschodnich (Brandenburgia, Saksonia, Saksonia-Anhalt).

Przyjęcie rekomendacji komisji ds. węgla przybliży osiągnięcie przez Niemcy krajowego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku (cel dla sektora energetycznego to 62%). Ze względu na problemy z redukcją emisji CO2 w ubiegłym roku Niemcy były w grupie państw blokujących proklimatyczne ambicje Unii Europejskiej. Berlin sprzeciwiał się zwiększeniu unijnego celu udziału OZE w zużyciu energii z 30% do 33% w 2030 roku oraz zwiększeniu celu redukcji emisji CO2 z 40% do 45% do 2030 roku. Obecny kompromis sygnalizuje Komisji Europejskiej oraz państwom członkowskim, że w obszarze energii elektrycznej Niemcy będą redukować emisję w ramach swojego wewnętrznego kompromisu, a w przyszłości mogą forsować antywęglowe regulacje na poziomie unijnym, choć obecnie są największym (przed Polską i Czechami) konsumentem węgla w UE.

Poparcie dla wyjścia z węgla

Mimo że większość społeczeństwa RFN popiera przyspieszenie zamykania elektrowni węglowych (w zależności od badania 70–80% deklaruje poparcie dla wyjścia z węgla), przeciwne takiej decyzji były związki zawodowe pracowników przemysłu ciężkiego i górnictwa oraz lobby przemysłu ciężkiego. W 2015 roku pod naporem protestów związków zawodowych ówczesny rząd zrezygnował z pomysłu dodatkowego opodatkowania najbardziej emisyjnych elektrowni węglowych. W 2016 roku w rządowym dokumencie strategicznym Plan ochrony klimatu do 2050 roku zawarto rekomendację powołania komisji ds. rezygnacji z wykorzystywania węgla. Podczas kampanii wyborczej w 2017 roku temat ten był obecny w programach wyborczych wszystkich partii, był też jednym z kluczowych zagadnień we wstępnych rozmowach koalicyjnych między CDU/CSU, Zielonymi i FDP w październiku 2017 roku. Ostatecznie powołanie komisji ds. węgla wpisano do umowy koalicyjnej CDU/CSU i SPD, którą partie zawarły w marcu 2018 roku. Negocjacje w komisji ds. węgla okazały się trudne; ogłoszenie raportu z rekomendacjami przekładano, a do rozmów włączyła się kanclerz Angela Merkel, by zapewnić osiągnięcie kompromisu. Największe kontrowersje dotyczyły wielkości odszkodowań dla regionów dotkniętych zamknięciem kopalni i elektrowni węgla brunatnego – w tym sektorze w Niemczech pracuje ok. 20 tys. osób, ale pośrednio branża daje zatrudnienie szacunkowo od 42 do 74 tys. osób w całych Niemczech.

Zadaniem komisji było w zasadzie rozwiązanie czterech problemów związanych z odejściem od węgla. Po pierwsze zapewnienie dostaw energii w miejsce likwidowanych elektrowni węglowych. Po drugie utrzymanie cen energii na dotychczasowy poziomie. Po trzecie utrzymanie lub tworzenie nowych miejsc pracy i po czwarte bezpieczeństwo dostaw energii i systemu energetycznego.

Zainstalowana moc niemieckich elektrowni w 2018 roku (w GW)

Zainstalowana moc niemieckich elektrowni w 2018 roku (w GW). Źrodło energy-charts.de

Produkcja energii elektrycznej w Niemczech według paliwa w 2018 roku (w %)

Produkcja energii elektrycznej w Niemczech według paliwa w 2018 roku (w %). Źródło energy-charts.de

W Berlinie, nie bez racji, mówi się, że odejście od wydobycia węgla brunatnego w Saksonii i Saksonii-Anhalt spowoduje stagnacje w już dziś mało innowacyjnych landach. Szczególnie Saksonia narzeka na brak innowacyjnych miejsc pracy. Rezygnacja chińskiego inwestora z budowy największej na świecie fabryki samochodów elektrycznych pogorszyła jeszcze nastroje w landzie.

Jest rozwiązanie problemu

Ale jest promyk nadziei. To właśnie energia odnawialna mogłaby ponownie ożywić obszary wydobycia węgla brunatnego. Firmy Vattenfall i Baywa są gotowe do budowy farm fotowoltaicznych i wiatrowych na skalę przemysłową na terenie kopalń węgla brunatnego. Są przekonani, że mogą przeforsować nowy wymiar wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych.

Chcą całkowicie zrezygnować ze środków publicznych. Według prezesa Baywa, Klausa Josefa Lutza w wywiadzie dla dziennika Handelsblatt, „jesteśmy w stanie wdrożyć projekty elektrowni słonecznych i wiatrowych w Niemczech od 2020 r. - wszystkie w czysto ekonomicznych warunkach i bez żadnych dotacji”. Potwierdza to Claus Wattendrup z Vattenfall „Obszary wydobycia węgla brunatnego mogłyby zostać zachowane jako regiony energetyczne”. Wielkości inwestycji, które rozważają firmy, są ogromne: „Zakładamy, że w Łużycach nasze firmy mogłyby zainstalować systemy fotowoltaiczne i turbiny wiatrowe o pojemności do 40 gigawatów (GW)” - powiedział kierownik Baywa Benedikt Ortmann.40 GW w zależności od mocy zainstalowanej to 20-40 elektrowni jądrowych. „Utrzymanie parków wiatrowych i słonecznych na taką skalę nie jest proste. Wymagałoby to wielu tysięcy miejsc pracy - powiedział kierownik Vattenfall, Wattendrup.

Można stworzyć tysiące miejsc pracy

Vattenfall jest jedną z wiodących firm energetycznych w Europie, zatrudniającą 20 000 pracowników i sprzedającą 13 miliardów euro. Szwedzkie przedsiębiorstwo państwowe działa w Niemczech od wielu lat, a w szczególności rozszerzyło swoją działalność w dziedzinie energetyki wiatrowej w ostatnich latach. Baywa AG, z 16 miliardami euro rocznej sprzedaży i 17 000 pracowników, prowadzi działalność w zakresie energii odnawialnej za pośrednictwem swojej spółki zależnej Baywa Renewable Energy i w ostatnich latach mocno się rozwinęła w tym segmencie.
Federalne Ministerstwo Gospodarki i Technologii przedstawiło już kompleksowe badanie pod koniec 2018 r., w którym bada się potencjał regionów górniczych odkrywkowych dla projektów w obszarze energii odnawialnych. Stwierdza, że obszary oferują „zasadniczo dobre warunki początkowe”. Warunki badania są szczególnie korzystne w dzielnicy Saksonii wschodniej, czyli Łużyc.

Inwestycja w magazynowanie

Jednak koncentracja farm fotowoltaicznych i wiatrowych w wymiarach przedstawionych przez Baywa i Vattenfall może również powodować problemy: silna zmienność wytwarzania może być regionalnym wyzwaniem dla działania sieci.
Vattenfall i Baywa chcą wziąć to pod uwagę: jasne jest, że koncentracja produkcji stanowi wyzwanie dla całego systemu, powiedział Wattendrup. Dlatego powinno się łączyć parki wiatrowe i słoneczne tej wielkości z innymi technologiami. Myślimy o Power-to-X, ale także o akumulatorach energii lub akumulatorach ciepła – powiedział.
Hydroliza, magazynowanie ciepła oraz magazynowanie energii jest dzisiaj nie mniej rozwinie te niż technologie OZE na początku naszego wieku. Już dziś prąd z OZE jest tańszy od prądu z węgla. Jest kwestią kilku lat kiedy magazynowanie będzie opłacalne. Rosnące ceny CO2 tylko przybliżają ten moment.

Co to oznacza dla Polski

Systemy energetyczne są ze sobą połączone na terenie całej Europy. Zapewnia to bezpieczeństwo dostaw energii poszczególnym krajom. Wiąże się to jednak także z wyzwaniami. Jeśli w słoneczną i wietrzną niedzielę produkcja energii w zaplanowanych 40 GW osiągnie choćby połowę to nadmiar tej energii trafi do oddalonej zaledwie o kilka kilometrów Polski. Dla polskich elektrowni będzie oznaczało to konieczność drastycznego obniżenia produkcji. Nie tylko dla Dolnej Odry i Turowa. Także dla Opola, Bełchatowa, Rybnika i nawet Ostrołęki. Wynika to z europejskich przepisów i praw rynku. Energia zielona już jest tańsza od energii z węgla. Co zrobić, żeby uniknąć takiego scenariusza? Odpowiedź jest prosta. Energia nie trafi do Polski jeśli napotka taką samą energię z naszych farm wiatrowych i słonecznych. Jak zbudować brakujące moce w Polsce? To jeszcze prostsze. Przeczytać ponownie ten artykuł i zamiast wyrazu Niemcy wstawić Polska.

Zdjęcie autora: Piotr Rudyszyn

Piotr Rudyszyn

Ekspert rynku energii odnawialnych i ciepłownictwa. Menager innowacji energetycznych. Autor publikacji o energetyce odnawialnej.