Maksymalna cena auta w Moim Elektryku – powinniśmy ją zwiększyć czy… zmniejszyć?

Już niedługo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma ogłosić nowy program dopłat do samochodów elektrycznych. Inicjatywa roboczo nazywana Moim Elektrykiem 2.0 ma zapewnić nawet 40 tys. zł do zakupu, leasingu bądź wynajęcia auta elektrycznego. Jest jednak jedno “ale” – auto musi być nowe i kosztować nie więcej niż 225 tys. zł. Czy to dobra kwota?

Zdjęcie autora: Maciej Bartusik

Maciej Bartusik

redaktor GLOBENERGIA
  • Maksymalna cena dotowanego auta elektrycznego w Moim Elektryku 2.0 to 225 tys. zł, jednak kwota ta może jeszcze ulec zmianie po analizie  wnisków z konsultacji społecznych.
  • Anna Trudzik z NFOŚiGW zasugerowała, że zarówno zwiększenie, jak i zmniejszenie tego limitu jest możliwe, zależnie od opinii branży motoryzacyjnej i konsultacji.
  • Ostateczny kształt programu i nowy termin jego startu, przewidywany na pierwszy kwartał 2025 roku, będą ogłoszone po zakończeniu analizy uwag z konsultacji społecznych.

Nowy program dotacji na samochody elektryczne. Jakie są warunki?

Zgodnie ze wstępnym projektem nowego programu osoba fizyczna może otrzymać co najmniej 18,75 tys. zł do zakupu nowego auta elektrycznego. Kwota ta może zostać powiększona o 10 tys. zł za zezłomowanie samochodu spalinowego, którego beneficjent był właścicielem co najmniej 3 lata, a także o kolejne 11,25 tys. zł dla osób o dochodzie mniejszym, niż 120 tys. zł rocznie. Nieco inne zasady obowiązują przy leasingu czy wynajmie długoterminowym, a jeszcze inne dla jednoosobowych działalnościach gospodarczych, dla których również ma być przeznaczony program. Szczegóły można przeczytać w poniższym artykule:

Niezależnie jednak od tego, czy mówimy o dotacji na zakup, leasing czy wynajem długoterminowy oraz czy dopłatę bierze osoba prywatna, czy też prowadząca JDG, jeden mianownik pozostaje wspólny – dopuszczalna maksymalna cena nowego samochodu, która według projektu programu wynosi 225 tys. zł. Warto podkreślić, że jest to jedynie projekt, dlatego w ramach ostatecznego kształtu inicjatywy znanej pod roboczym tytułem Mój Elektryk 2.0 kwota ta może jeszcze ulec zmianie. O to, jaka jest na to szansa, zapytaliśmy podczas Kongresu TRENDY Annę Trudzik z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Co z maksymalną ceną dotowanego elektryka?

Podczas rozmowy z Anną Trudzik redaktor Globenergii Marek Wicher nawiązał do postulatów branży motoryzacyjnej, która chciałaby zwiększenia maksymalnej kwoty. Przedstawicielka NFOŚiGW odpowiedziała na postulat w ten sposób:

- Tu jest prośba do branży motoryzacyjnej, żeby wykazali nam, bo my jako twórcy programu nie mamy dostępu do takich danych, ile faktycznie kosztuje samochód elektryczny. Posiłkujemy się cenami, które są dostępne w internecie, ale wiemy, że nie zawsze taka oferta jest ofertą wiążącą. Proszę pokazać nam, ile faktycznie samochód przeciętnej klasy kosztuje. Pamiętajmy, że jeśli program jest skierowany do osób fizycznych, to muszą być to też samochody cenowo dostępne dla tych osób.

Anna Trudzik przyznała również, że w ramach konsultacji społecznych pojawiły się również głosy, aby kwotę maksymalną… zmniejszyć. Takie działanie miałoby wymusić na rynku obniżenie cen nowych samochodów elektrycznych. Trzeba pamiętać, że w Polsce są one wciąż bardziej ciekawostką niż powszechnie wybieraną opcją, dlatego stosunkowo mało osób może sobie pozwolić na zakup nowego elektryka bez rządowego wsparcia. Jeśli doszłoby do zmniejszenia maksymalnej dopuszczalnej ceny dotowanego samochodu, koncerny mogłyby być zmuszone do obniżenia kwoty za samochód poniżej tego progu, aby móc łatwiej pozyskać klientów.

Co dalej z Moim Elektrykiem 2.0? Wkrótce poznamy szczegóły

Anna Trudzik w rozmowie z nami nie wykluczyła żadnego z powyższych rozwiązań, jednocześnie jednak nie sugerowała, które z nich ma największą szansę na znalezienie się w ostatecznej wersji programu. Zasadniczo są trzy opcje: maksymalna dopuszczalna cena samochodu pozostanie bez zmian, ulegnie zmniejszeniu lub ulegnie zwiększeniu. W ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne w sprawie programu. Teraz NFOŚiGW analizuje uwagi, które nadeszły i przygotowuje się do przedstawienia ostatecznego kształtu programu.

Kiedy go poznamy i kiedy ruszy nabór? Jeszcze nie tak dawno mówiło się o 1 stycznia przyszłego roku, jednak w wywiadzie z Markiem Wichrem Anna Trudzik przyznała, że bardziej realistycznym terminem jest pierwszy kwartał 2025 roku. Pozostaje nam czekać na kolejne informacje. A tymczasem zapraszamy poniżej na wysłuchanie w całości rozmowy z Anną Trudzik w ramach programu Bezemisyjna mobilność:

Zdjęcie autora: Maciej Bartusik

Maciej Bartusik

redaktor GLOBENERGIA