Ograniczenia OZE czwarty dzień z rzędu i w drugi kolejny dzień roboczy!

Wczoraj nastąpił czternasty dzień w tym roku z wyłączeniem OZE i trzeci dzień roboczy! Dzisiaj znów PSE odłącza fotowoltaikę. Jak niedzielne ujemne ceny energii związane z nadprodukcją z OZE wpływają na producentów?

- Ograniczenia mocy fotowoltaiki miały miejsce wczoraj (29.04) od 11:00 do 16:00, dzisiaj
- Jest to trzeci dzień roboczy w tym roku z wyłączeniami OZE!
- Niedzielne ujemne ceny energii wpływają na świadectwa pochodzenia.
Wyłączenia OZE (które spowodowane są na tyle dużą produkcją ze źródeł odnawialnych, że Krajowy System Elektroenergetyczny traci zdolności regulacyjne) zdarzają się zwykle w dni wolne od pracy, kiedy zapotrzebowanie na energię elektryczną jest niższe, jak weekendy czy święta. W tym roku ograniczenie mocy wytwórczych farm wiatrowych i słonecznych zdarzyło się dotąd 15 razy (licząc łącznie z wczorajszym i dzisiejszym wyłączeniem, 29 i 30 kwietnia). 11 przypadków miało miejsce w soboty, niedziele, lub w czasie świąt wielkanocnych. Cztery, w tym dwa ostatnie, zaszły podczas dni roboczych. Stanowi to ponad 26% wszystkich wyłączeń. Wyłączenia nastąpiły również w minioną sobotę i niedzielę, czyli trwają cztery kolejne dni z rzędu.
Poniedziałkowe wyłączenie
29 kwietnia w poniedziałek wyłączenie źródeł fotowoltaicznych planowane było między godziną 11:00 a 16:00, a jego maksymalna wielkość wyniosła 2726 MW (w godzinach 12:00-14:00), czyli objąć prawie 43% mocy źródeł fotowoltaicznych, które PSE ma możliwość odłączyć od sieci – do tych mocy nie wliczają się mikroinstalacje prosumenckie.

Zapotrzebowanie na energię (obciążenie systemu elektroenergetycznego) jest w czasie poniedziałkowego odłączenia wyższe niż w weekend. Według danych energy.instrat.pl w południe wynosiło 19,81 GW, w sobotę maksymalnie wyniosło 18,84 GW, a w niedzielę 17,93 GW.
Wtorek: znów za dużo PV
Ostatni dzień kwietnia, wtorek 30.04, również przyniósł wyłączenie mocy PV. Tym razem ograniczenie ma trwać w godzinach 10:00-16:00 i osiągnąć maksymalny poziom 3568 MW między południem a godziną 13:00. Tym samym można podsumować kwiecień: w kończącym się właśnie miesiącu decyzję o ograniczeniu mocy źródeł odnawialnych podjęło dziewięć razy, z czego aż trzy przypadki miały miejsce w dni robocze. Tylko jeden z kwietniowych weekendów (20-21.04) minął bez zakłóceń produkcji. Kwiecień pod tym względem przebił poprzedni miesiąc. W marcu OZE odłączono sześć razy.
Co więcej, podobnie jak w zeszłą sobotę, godziny szczytu publikowanie na tak zwanym „pasku” na stronie PSE, nie pokrywają się z godzinami wyłączeń fotowoltaiki. Ograniczenie mocy wytwórczych trwa w godzinach 10:00-16:00, a rekomendacje wzmożonego zużycia energii obejmują tylko popołudnie. Zwiększone wykorzystanie energii jest wskazane w momentach dużej produkcji z OZE, gdyż niewykorzystana energii musi zostać jakoś zagospodarowana. Odbywa się to na przykład przez eksport, co jednak wiąże się z dodatkowymi kosztami i nie jest optymalnym rozwiązaniem.

Świadectwa pochodzenia
W niedzielę rynkowe ceny energii elektrycznej były niższe od zera przez 6 kolejnych godzin, od 10:00 do 16:00. Dla producentów energii z odnawialnych źródeł oznacza to, że nie należy im się za ten okres świadectwo pochodzenia. Czym jest ten dokument?
Świadectwo pochodzenia energii elektrycznej to dokument, który potwierdza, że energia została wytworzona z odnawialnych źródeł energii. Wytwórcy energii mogą sprzedawać te świadectwa, zwane inaczej zielonymi lub błękitnymi certyfikatami (w zależności od rodzaju instalacji OZE, w jakich powstała energia elektryczna), tym przedsiębiorstwom, które zajmują się sprzedażą energii odbiorcom końcowym. Są one zobowiązane do posiadania określonej ilości certyfikatów.
Według ustawy OZE:
„Świadectwo pochodzenia nie przysługuje dla energii elektrycznej wytworzonej w instalacji odnawialnego źródła energii w godzinach dostawy [...], dla których średnie ważone wolumenem transakcji sesyjnych giełdowych ceny energii elektrycznej z rynku [...], były niższe niż 0 złotych za 1 MWh przez co najmniej sześć kolejnych godzin dostawy tej energii”
Czyli wytwórcy energii nie będą mogli otrzymać świadectwa pochodzenia dla energii elektrycznej wytworzonej w niedzielę w godzinach 10:00-16:00. Są zobowiązani do skorygowania wniosków o wydanie świadectw. Oznacza to dla nich straty, ponieważ będą mogli odsprzedać mniej certyfikatów.
Jeśli dana instalacja OZE posiada urządzenia pomiarowo-rozliczeniowe i dzięki nim ma możliwość ustalenia ilości energii elektrycznej wytworzonej w danych godzinach, wniosek o świadectwo pochodzenia powinien zostać skorygowany zgodnie ze wskazaniami przyrządu. Jeśli tak nie jest – ilość energii zostanie obliczona w oparciu o moc zainstalowaną.
Jak donosi URE w komunikacie przypominającym o konieczności skorygowania wniosków o wydanie świadectw pochodzenia, po raz pierwszy ceny utrzymywały się poniżej zera przez sześć kolejnych godzin 15 października 2023 roku. W związku z rosnącym udziałem OZE należy się spodziewać, że sytuacje tego typu będą się powtarzać i to prawdopodobnie coraz częściej.
Źródło: PSE, URE