Czego uczy nas afera wiatrakowa?

Projekt ustawy obecnej opozycji, który przewiduje m.in. znaczną liberalizację przepisów związanych z lokalizacją farm wiatrowych, wywołał medialną burzę i krytykę zarówno ze strony osób przychylnych zielonej transformacji, jak i z góry nastawionych do niej sceptycznie. “Afera wiatrakowa pokazała potrzebę zwiększenia akceptacji i zaangażowania społeczeństwa w inwestycje OZE“ - pisze Bartłomiej Kupiec, prawnik i ekspert stowarzyszenia “Z energią o prawie”.  

Zdjęcie autora: Magdalena Mateja-Furmanik

Magdalena Mateja-Furmanik

Redaktorka portalu GLOBEnergia

Podziel się

Szerzej o nowej ustawie pisaliśmy tutaj. Możliwość wywłaszczenia pod elektrownie wiatrowe została skrytykowana nawet przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, którego prezes stwierdził wprost, że tak radykalne narzędzie nie jest potrzebne

Projektodawcy również zapowiedzieli, że złożą poprawki do proponowanej ustawy, aby “uspokoić opinię publiczną”. Obecnie projekt został skierowany do opinii organizacji samorządowych. Jego czytanie odbędzie się w środę 6 grudnia br. 

“Projekt ten, stanowi dobry krok dla odblokowania farm wiatrowych, jednakże brak skutecznej komunikacji ze społeczeństwem, brak szczegółowego uzasadnienia projektu oraz niedociągnięcia legislacyjne, spowodował liczne kontrowersje nie tylko wśród ekspertek/ów ale i społeczeństwa” - ocenia Bartłomiej Kupiec. 

Jak projekt powinien być poprawiony?

Energetyka obywatelska - nic o nas bez nas 

Jak zauważa Kupiec - “należy zwiększyć poziom akceptacji OZE wśród Polek i Polaków, wskazując, że transformacja energetyczna nie jest terapią szokową, odgórnie narzuconą przez elity, ale jest szansą na uspołecznienie sektora energetycznego i tym samym możliwością czerpania zysków finansowych i społecznych z inwestycji.”

Warto zauważyć, że inne ustępy w projekcie ustawy są obiecujące pod względem zysków dla danej społeczności, co jednak nie przebiło się do mediów tak mocno, jak tzw. afera wiatrakowa, co jest winą projektodawców. Nacisk na lepszą komunikację z obywatelami oraz edukacja co do zysków, które będą czerpać z transformacji, jest kluczowy.  

Przypomnijmy, że ustawa wprowadza stosunkowo wysoką opłatę wytwórcy od każdego zainstalowanego kW na terenie danej gminy w wysokości 30 zł. Wytwórca jest jednak z niej zwolniony, jeśli przeznaczy co najmniej 10 procent mocy zainstalowanej na cele mieszkańców danej gminy. 

Warto również dodać, że aby działania były przeprowadzone w duchu sprawiedliwości społecznej, powinien być wprowadzony również system rekompensat za utratę wartości nieruchomości przez sąsiedztwo farm wiatrowych.  

Kolejny krok - społeczności energetyczne 

Ponadto, aby umożliwić dalszy rozwój zielonej transformacji, konieczny jest większy udział lokalnej społeczności - zarówno pośredni, jak w powyższym przykładzie, jak i bezpośredni. 

“Istotnym elementem dla zagwarantowania korzyści z partycypacji w transformacji energetycznej dla obywateli jest rozwój społeczności energetycznych np. klastrów energii i spółdzielni energetycznych. Polski ustawodawca powinien dokonać pełnej transpozycji unijnych dyrektyw w tym zakresie, tak aby zapewnić obywatelom  kontrolę nad inwestycjami OZE poprzez uczestnictwo w tych zrzeszeniach” - komentuje Bartłomiej Kupiec dla redakcji GLOBENERGIA. 

Jego zdaniem promowanie rozmaitych społeczności energetycznych, takich jak klastry i spółdzielnie energetyczne jest kluczowe dla dalszego postępu zielonej transformacji, co powinno odbywać się co najmniej równolegle z promowaniem elektrowni prowadzonych przez prywatne firmy bądź państwo. Tego typu przedsięwzięcia są nie tylko bardzo efektywne - jak wskazuje Kupiec, projekty energetyczne prowadzone przez społeczności generują od 2 do 8 razy więcej lokalnych dochodów niż projekty realizowane przez zewnętrzne podmioty - ale także mają nieoceniony walor edukacyjny. Nic nie przekona w równym stopniu mieszkańców do poparcia energetyki wiatrowej, jak bezpośredni udział w zyskach, które generuje. 

Bezpośrednie zaangażowanie w projekty energetyczne zwiększa również kontrolę obywatelską, a co za tym idzie - zaufanie do zielonej transformacji. 

Zdjęcie autora: Magdalena Mateja-Furmanik

Magdalena Mateja-Furmanik

Redaktorka portalu GLOBEnergia